Kulisy leczenia Ziobry w Brukseli. "Dostawała groźby"

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wyjawił, dlaczego poddał się operacji za granicą, a nie w Polsce, jak pierwotnie planowano. Okazuje się, że powodem były pogróżki, jakie otrzymywał personel szpitala, w którym się leczył w Polsce.

Ziobro przedstawił kulisy swojego leczenia w Brukseli
Ziobro przedstawił kulisy swojego leczenia w Brukseli
Źródło zdjęć: © PAP
Violetta Baran

22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 08:12

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, w wywiadzie udzielonym po leczeniu nowotworu, wyjawił, że zdecydował się na leczenie poza granicami kraju z powodu hejtu, jaki do niego dotarł podczas pobytu w szpitalu. - Ponieważ nie chciałem, żeby lekarze, którzy mnie leczyli byli zastraszani, dlatego podjąłem decyzję o operacji za granicą, by stworzyć komfort lekarzom i sobie - mówił pod koniec marca w rozmowie z Polsat News.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Rozwinął ten temat w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Przyznał w niej, że jego operacja była zaplanowana wstępnie bądź w Lublinie, bądź w Zakopanem. - Ale potem uznałem, że dalej muszę leczyć się za granicą - stwierdził Ziobro.

"Uznałem, że nie mogę narażać lekarzy"

Punktem przełomowym miała być rozmowa ze zmarłą na początku marca prof. Elżbietą Starosławską. - Przyszła do mnie przerażona, mówiąc, iż dostaje e-maile z groźbami, nie tylko wobec niej, lecz także całego szpitala. Ta wspaniała lekarka, onkolog, nigdy wcześniej nie spotkała się z niczym takim, to było dla niej szokiem - wyjawił ZIobro.

- Poczułem dużą przykrość, że przeze mnie ma takie nieprzyjemności, a było tego więcej. Uznałem, że nie mogę narażać lekarzy i szpitali na takie szykany - mówił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". - Zdecydowałem się na operację za granicą, którą opłaciłem z własnych oszczędności. Był to zwykły szpital, nie żadna, jak niektórzy sugerują, ekskluzywna klinika - zapewnił były minister sprawiedliwości.

Urząd marszałkowski nic nie wie o groźbach

Serwis gazeta.pl postanowił zapytać Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, czy wie coś na temat gróźb, kierowanych wobec pracowników placówki, w której leczono Ziobrę.

"Urząd nie ma wiedzy o wiadomościach bądź mailach wpływających do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Takie pytanie należy kierować bezpośrednio do jednostki" - odpowiedziało biuro prasowe urzędu.

Redakcja zwróciła się też z pytaniami do Centrum, ale nie otrzymała odpowiedzi.

Źródło: fakt.pl, sieci.pl, gazeta.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (642)