Zeznali przeciw Ziobrze. Na jaw wychodzą "naciski"

Dwaj prokuratorzy obciążyli zeznaniami Zbigniewa Ziobrę i jego ludzi. Opisali przebieg narad w prokuratorskiej centrali, spotkań z ministrem i nacisków – pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".

Zeznali przeciw Ziobrze. Na jaw wychodzą "naciski"
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Sonia Bekier

19.04.2024 | aktual.: 19.04.2024 09:26

Jak informuje "GW", zeznania dotyczą sprawy, w której chodzi o domniemane wyłudzenie 92 milionów złotych ze spółki Polnord.

Zgodnie z ustaleniami "GW", Prokuratura Okręgowa w Warszawie uzyskała pierwsze wiarygodne zeznania potwierdzające naciski na prokuratorów prowadzących sprawę Giertycha 9 i 10 kwietnia 2024 roku. Jak podaje gazeta, zeznania te złożyli Piotr Kaleciński i Krzysztof Grzeszczak, byli prokuratorzy z Wrocławia, którzy obecnie pracują jako adwokaci.

Zeznania Kalecińskiego i Grzeszczaka obciążają nie tylko ministra Ziobrę, ale także prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, prokuratorów Michała Ostrowskiego i Tomasza Piekarskiego z Prokuratury Krajowej oraz szefa CBA Ernesta Bejdę - wynika z informacji przekazanych przez "GW".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wyborcza" opisuje, że w jednym ze spotkań dotyczących sprawy Polnordu uczestniczyli m.in. Ziobro, Święczkowski, Ostrowski, Bejda oraz minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, a także funkcjonariusze CBA.

- Prokuraturę Krajową interesowało tylko to, co miało związek z Romanem Giertychem – powiedział Kaleciński.

Z zeznań Kalecińskiego wynika, że ludzie Ziobry nie zwracali uwagi na jego wątpliwości, naciskali na stawianie zarzutów Giertychowi, ale formalnie takiego polecenia nikt nie wydał - informuje "Wyborcza".

Afera ws. spółki Polnord

Roman Giertych, były wicepremier i minister edukacji narodowej, był jednym z 12 osób zatrzymanych w połowie października 2020 roku w związku ze śledztwem dotyczącym domniemanego wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie około 92 milionów złotych z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Osobom zatrzymanym w tej sprawie przedstawiono zarzuty przywłaszczenia środków spółki i wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.

Giertych trafił do szpitala w Warszawie po tym, jak zasłabł podczas przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali, że ze względu na stan zdrowia ich klienta, nie było możliwości porozumienia się z adwokatem podczas prowadzonych z nim czynności prokuratorskich w szpitalu, co uniemożliwiło skuteczne ogłoszenie mu zarzutów.

Prokuratura poinformowała, że wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze, w tym m.in. 5 milionów złotych poręczenia majątkowego. Obrońcy adwokata złożyli zażalenie na tę decyzję. W konsekwencji, poznański sąd rejonowy uchylił wykonywanie środków zapobiegawczych. Sąd ten uznał m.in., że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.

Czytaj także:

Komentarze (404)