Kulisy awantury u Jaworowicz. Fabisiak: chcieli mnie przestraszyć. Rutkowski: powinni się leczyć

Podczas nagrań programu "Sprawa do reportera" doszło do awantury, a wszyscy goście wyszli ze studia. - Pani Jaworowicz specjalnie zaprosiła Rutkowskiego do studia, żeby mnie przestraszył, żebyśmy przestali walczyć o nasze dzieci - zarzuca twórcom programu Michał Fabisiak, który spowodował zamieszanie. - Dla mnie to stowarzyszenie ludzi, którzy powinni się leczyć - ostro ocenia działalność Fabisiaka Krzysztof Rutkowski.

Elżbieta Jaworowicz prowadzi w TVP program "Sprawa dla reportera".
Źródło zdjęć: © Youtube.com | Dzielny Tata
Piotr Barejka

Zamaskowani ochroniarze w studiu

Obawy Michała Fabisiaka wzbudziło dwóch, dobrze zbudowanych i zamaskowanych ochroniarzy, którzy wkroczyli do studia razem z Krzysztofem Rutkowskim. - Prowadząca zapytała, czy będzie w studiu jakaś "akcja". Rutkowski odpowiedział, że być może będzie - opisuje przebieg zdarzeń Fabisiak. - Zacząłem nagrywać, bo obawiałem się, że Rutkowski mnie pobije, a wszyscy o agresję oskarżyliby mnie - tłumaczy się w rozmowie z WP prezes stowarzyszenia Dzielny Tata.

Obraz
© Youtube.com

- Byłem z ludźmi, którzy mogliby by go z krzesłem wynieść, tak żeby nietykalności cielesnej nie naruszać - przyznaje w rozmowie z WP Krzysztof Rutkowski - Jednak nie chciałem posuwać się do tego rodzaju działań. To nie jest tak, że pan Fabisiak miał się kogokolwiek obawiać - podkreśla detektyw. Jak mówi, jeden z jego ludzi podszedł do Fabisiaka i grzecznie poprosił, aby ten skończył nagrywać.

Inny gość programu, Tomasz Terlikowski, przyznaje jednak, że wpuszczenie zamaskowanych osób do studia wzbudziło jego wątpliwości - Błędem było wpuszczenie dwóch zamaskowanych osób - stwierdza w rozmowie z WP Terlikowski. - Nie powinny znajdować się w pomieszczeniu, ale nie było żadnej sytuacji bezpośredniego zagrożenia dla pana Fabisiaka - dodaje dziennikarz.

Walka z cenzurą czy naruszenie praw autorskich?

- Pierwszy zwróciłem uwagę na to, że pan Fabisiak nagrywa - mówi Krzysztof Rutkowski. - Skierował telefon na moją osobę, a ja nie życzyłem sobie, aby mnie nagrywał - opisuje sytuacje. To spowodowało całą awanturę. Michał Fabisiak nagrywał wydarzenia w studiu i transmitował je na Facebooka. Tego nie życzyli sobie uczestnicy programu, którzy postanowili opuścić studio. Sama prowadząca przyznała swoim gościom racje i również wyszła.

Zobacz, co wydarzyło się podczas nagrania programu:

- Jeżeli program jest nagrywany dla telewizji, jego transmitowanie na żywo podczas nagrania, jest naruszaniem praw autorskich telewizji i prawa do wizerunku osób, które są w studiu - ocenia Tomasz Terlikowski. - To nie ma nic wspólnego z cenzurą. Michał Fabisiak nie zastosował się do jasnych i oczywistych poleceń prowadzącej program - zauważa dziennikarz.

Jednak Fabisiak broni się cytując konstytucję. - Konstytucja mówi, że zabrania się cenzury. Według mnie zostały złamane moje konstytucyjne prawa - odpiera zarzuty. - Uważam, że wyłączenie mojej komórki miało na celu ocenzurowanie prawdy, jaka miała być przekazana w programie - twierdzi. Podkreśla również, że nigdy nie został mu przedstawiony regulamin programu, który nagrywania by zakazywał. - Poproszono mnie tylko o podpisanie zgody na wykorzystanie wizerunku - stwierdza.

Burza wokół stowarzyszenia

Michał Fabisiak czuje się pokrzywdzony, bo, jak twierdzi, siedem lat temu niesłusznie odebrano mu dziecko. Od tamtego momentu walczy również w imieniu innych ojców, którzy zmagają się z podobnym jak on problemem. Wszyscy zrzeszeni są w stowarzyszeniu Dzielny Tata i próbują odzyskać swoje dzieci. Ich działalność wzbudza jednak wiele kontrowersji.

Krzysztof Rutkowski nazywa członków stowarzyszenia wprost "nieudacznikami". - Są po prostu żałośni - ocenia. - Jedyny element, który oni realizują, to jest zabrać kobiecie to, co dla niej najcenniejsze. Czyli nie pierścionek lub mieszkanie, ale dziecko. Dla mnie to stowarzyszenie ludzi, którzy powinni się leczyć - mówi Krzysztof Rutkowski. - Starają się robić wszystko, żeby odbierając dzieci kobietom, pozbawiać ich kontaktu z nimi. To najgorsze, co może zrobić mężczyzna w stosunku do kobiety - ocenia detektyw.

Krytycznie o działaniu organizacji Fabisiaka wypowiada się również Tomasz Terlikowski. - Widzę problem z prawem dzieci do wychowania przez obje rodziców. Uważam, że polskie sądy orzekają czasem niesprawiedliwie, kierując się wyłącznie interesem matek, a nie ojców - ocenia Tomasz Terlikowski. - Natomiast nie sądzę, aby metody przyjęte przez pana Fabisiaka i jego organizację w jakikolwiek sposób służyły ojcom. Uważam, że są raczej dla nich szkodliwe, niż w jakikolwiek sposób pomocne - podsumowuje.

Wybrane dla Ciebie
Konflikt w PiS. Morawiecki: Mamy poukładane, kto się czym zajmuje
Konflikt w PiS. Morawiecki: Mamy poukładane, kto się czym zajmuje
Bydgoszcz nie radzi sobie z atakiem zimy. Miasto wyciągnie konsekwencje. "Niedopuszczalne"
Bydgoszcz nie radzi sobie z atakiem zimy. Miasto wyciągnie konsekwencje. "Niedopuszczalne"
Maile Kurowskiej sfabrykowane? Dziennikarze pokazali dowody
Maile Kurowskiej sfabrykowane? Dziennikarze pokazali dowody
W wypadku zginęły cztery osoby. Prokuratura umorzyła śledztwo
W wypadku zginęły cztery osoby. Prokuratura umorzyła śledztwo
Tak Ministerstwo Zdrowia chce oszczędzić 10,4 mld zł. Kaczyński sprzeciwia się. "Okradają pacjentów!"
Tak Ministerstwo Zdrowia chce oszczędzić 10,4 mld zł. Kaczyński sprzeciwia się. "Okradają pacjentów!"
Pożar wieżowców w Hongkongu. Wzrosła liczba ofiar
Pożar wieżowców w Hongkongu. Wzrosła liczba ofiar
Katastrofa helikoptera Robinson R44. Prokuratura ujawnia szczegóły
Katastrofa helikoptera Robinson R44. Prokuratura ujawnia szczegóły
Eksplozja samochodu-pułapki na osiedlu. Jest nagranie z Rosji
Eksplozja samochodu-pułapki na osiedlu. Jest nagranie z Rosji
CBA zabezpiecza dokumenty. Śledztwo w sprawie przetargu
CBA zabezpiecza dokumenty. Śledztwo w sprawie przetargu
Rosjanie uderzyli w Dniepr. Trwa akcja ratunkowa
Rosjanie uderzyli w Dniepr. Trwa akcja ratunkowa
Oskarżają ich o głośną interwencję na kolei. "Szereg osób nie rozumie"
Oskarżają ich o głośną interwencję na kolei. "Szereg osób nie rozumie"
Ewakuacja przedszkola w Rybniku. Uruchomiła się czujka tlenku węgla
Ewakuacja przedszkola w Rybniku. Uruchomiła się czujka tlenku węgla