"Kulczyk traci dojścia i kontakty"
Nazwisko Jana Kulczyka, najbogatszego człowieka w Polsce otwierało w przeszłości prawie każde drzwi, ale obecnie politycy SLD i biznesmeni w większości stronią od niego, ponieważ jest zamieszany w jeden z największych skandali ostatnich 15 lat - pisze "Financial Times", kreśląc jego sylwetkę i drogę do materialnego sukcesu.
11.11.2004 12:15
Kulczyk zawdzięcza fortunę kombinacji sprzyjających czynników: dostępowi do kapitału, zdolnościom w przyciąganiu zagranicznych kontrahentów i temu, że wówczas, gdy rząd prywatyzował państwowe przedsiębiorstwa, zawsze był na właściwym miejscu we właściwym czasie - pisze "FT".
50-letni Kulczyk przebywa obecnie w klinice w Londynie, ponieważ jak twierdzi jego przedstawiciel prawny, jest zbyt chory, by stawić się na przesłuchanie przed komisją sejmową badającą sprawę PKN Orlen. Twierdzenia te nie wszystkich przekonały.
Komisja badająca okoliczności dymisji b. szefa Orlenu w 2002 r. natrafiła na notatki wywiadu sugerujące, iż Kulczyk spotkał się z byłym rezydentem KGB w Polsce Władimirem Ałganowem i negocjował z nim kontrakty naftowe. Kulczyk jest po Skarbie Państwa drugim największym udziałowcem Orlenu.
Według "FT" cała sprawa może zaszkodzić nie tylko Kulczykowi, ale szerzej środowisku biznesu w Polsce. Dla polskiego biznesu skandal jest poważnym wyzwaniem. Przedsiębiorcy obawiają się, iż polityczne ataki na Kulczyka mogą wywołać dalszą krytykę biznesu w przededniu przyszłorocznych wyborów powszechnych - pisze londyński dziennik.
Przewodnicząca Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Henryka Bochniarz powiedziała "FT", iż "przedwyborcza gorączka zwiększa nieprzychylną wobec biznesu atmosferę wytwarzaną zarówno przez lewicę jak też i przez tzw. prawicę".
Kulczyk utrzymywał bliskie kontakty z Aleksandrem Kwaśniewskim i Leszkiem Millerem, ale zaprzecza, iż jego sukces w biznesie stał się możliwy dzięki politycznym koneksjom - kontynuuje "FT".
Nie mam żadnych firm, które w jakikolwiek sposób byłyby powiązane z politykami (...). Jaki wpływ mogą mieć politycy na sprzedaż piwa, samochodów, polis ubezpieczeniowych czy usług telekomunikacyjnych? - powiedział Kulczyk gazecie we wcześniejszym wywiadzie.
"FT" twierdzi, że niestawienie się przez Kulczyka przed sejmową komisją dochodzeniową jeszcze bardziej zaszkodziło jego reputacji i że nawet biznesmeni skądinąd mu życzliwi nie spieszą się do występowania w jego obronie, a premier Marek Belka odciął się od niego.