Kula ognia na niebie nad USA. Spłonął rosyjski satelita szpiegowski?
Rosyjski satelita Kosmos-2495 spłonął w atmosferze nad USA. Kulę ognia widać było 2 września z terenu kilku stanów - podają astronomowie z American Meteor Society.
Urządzenie prawdopodobnie uległo awarii. Ani Rosja ani USA nie komentują sprawy. Podejrzewa się, że satelita miał robić zdjęcia szpiegowskie.
Eksperci sądzą, że Kosmos-2495 miał awarię systemu hamowniczego, wskutek której zaczął opadać na powierzchnię Ziemi.
Przypuszcza się, że Kosmos-2495 był satelitą szpiegowskim, wyniesionym na orbitę w maju z kosmodromu Plesieck. Start zlecony był przez ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej i - jak podawano - przebiegł bez zakłóceń.
Kontrolę nad satelitą miało Główne Centrum Testowe i Kontroli Systemów Kosmicznych im. Titowa, położone 40 km na południowy zachód od Moskwy.
Satelita mógł wykonywać zdjęcia wysokiej rozdzielczości na tradycyjnych kliszach fotograficznych. Ta technika pozwala na rozpoznawanie obiektów na powierzchni planety o wymiarach do 300-500 mm. W czasie trwania misji fotografie są przekazywane na Ziemię w kapsułach.
Kosmos-2495 kosztuje ok. 1 mld rubli.
Dotąd wyniesiono na orbitę osiem podobnych urządzeń.