Polska"Kukliński był bohaterem, trzeba to upamiętnić"

"Kukliński był bohaterem, trzeba to upamiętnić"

Klub Solidarnej Polski zapowiedział złożenie w sejmie projektu uchwały ws. upamiętnienia pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - poinformował na konferencji prasowej rzecznik klubu Patryk Jaki.

13.12.2011 | aktual.: 13.12.2011 13:21

Poseł wyjaśnił, że projekt uchwały, składany w 30. rocznicę stanu wojennego, będzie miał charakter symboliczny. Jaki ocenił, w Polsce nadal istnieją "silne tendencje do nazywania pułkownika Kuklińskiego zdrajcą, kolaborantem". Podkreślił, że w przekonaniu Solidarnej Polski Kukliński był jednym z największych bohaterów.

- W 30. rocznicę wprowadzenia przez reżim komunistyczny PRL stanu wojennego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża najwyższe uznanie dla działań pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, którego bezinteresowne poświęcenie przysłużyło się obaleniu w Polsce komunizmu i utrzymaniu światowego pokoju, zagrożonego ofensywnymi planami militarnymi ZSRR - napisano w projekcie uchwały.

Podkreślono w nim m.in., że Kukliński kierując się dobrem Polski i Polaków, nie zważając na niebezpieczeństwa, odważnie przeciwstawił się komunistycznemu reżimowi, stając w jednym szeregu ze wszystkimi bohaterami walk o polską niepodległość.

Pułkownik Ryszard Kukliński był oficerem Ludowego Wojska Polskiego. Uprzedził Amerykanów o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, przekazał im plany tej operacji oraz inne tajemnice Układu Warszawskiego. Kukliński został przerzucony do USA, gdzie żył pod zmienionym nazwiskiem.

W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, który w 1995 r. uchylono. Zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.

"Nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności"

Na konferencji szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk odniósł się do 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Oświadczył, że 30 lat temu "wojskowa junta pod dowództwem Wojciecha Jaruzelskiego metodami siłowymi, wojskowymi próbowała zdusić i zdławić niepodległościowe i demokratyczne porywy polskiego narodu".

W jego opinii, od tego czasu praktycznie żadna z osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego nie poniosła odpowiedzialności. - Jest to hańba dla polskiego państwa, hańba dla wymiaru sprawiedliwości, że przez 30 lat nie udało się osądzić i skazać głównych sprawców wprowadzenia stanu wojennego - podkreślił.

Solidarna Polska zaproponowała także nowelizację ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób działających na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.

- Proponujemy - zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego (...) - zniesienie maksymalnej kwoty odszkodowania. Do tej pory było to 25 tys. zł, a TK orzekł, że takie ograniczenie jest niezgodne z konstytucją - powiedziała na konferencji Marzena Wróbel. Dodała, że SP chce także wykreślenia zasady, iż osoba represjonowana będzie się mogła ubiegać o odszkodowanie tylko w oparciu o jeden tytuł.

Do tej pory było tak - tłumaczyła - że jeśli ktoś był np. represjonowany w 1976 roku w Radomiu, a później internowany, to mógł się ubiegać o odszkodowanie tylko w oparciu o jeden z tych tytułów. - Zgodnie z orzeczeniem TK jest to zapis niezgodny z konstytucją, w związku z tym proponujemy jego zniesienie - mówiła.

Oznacza to, że jeśli ktoś był kilkakrotnie represjonowany, to w oparciu o każdy z tych tytułów będzie mógł występować do sądu z wnioskiem o unieważnienie orzeczenia, a później o odszkodowanie.

Solidarna Polska proponuje także wprowadzenie zasady, zgodnie z którą osoba, która otrzymałaby odszkodowanie, a po latach okazałoby się, że współpracowała z organami bezpieczeństwa państwa, byłaby zobligowana do zwrotu odszkodowania Skarbowi Państwa.

- Mamy nadzieję, że ta nowelizacja zostanie szybko rozpatrzona przez sejm, nie spotka jej los nowelizacji sprzed trzech lat, kiedy to podobna ustawa została "zamrożona" na trzy lata w podkomisji - podkreśliła Wróbel.

Przyznała, że ciężko określić skutki finansowe wprowadzenia tych rozwiązań. Wynika to z tego - mówiła - że w Polsce nie ma dokładnych badań co do liczby osób, które w okresie PRL były represjonowane.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (179)