Kukiz: Przyśpieszone wybory oznaczałyby samobójstwo
"W obecnej sytuacji geopolitycznej, gospodarczej i covidowej przyspieszone wybory w Polsce oznaczałyby samobójstwo" - stwierdził Paweł Kukiz. Polityk skomentował w ten sposób doniesienia o rzekomym namawianiu Borysa Budki do takich wyborów.
23.01.2022 13:42
Anonimowy polityk KO miał zdradzić wprost.pl, że lider Kukiz'15 miał namawiać Borysa Budkę do przyśpieszonych wyborów. - Przekonywał nas do przyspieszonych wyborów. Wytłumaczyliśmy mu, że to niemożliwie. Technicznie są teraz nie do przeprowadzenia, bo budżet jest już przegłosowany w Sejmie - powiedział polityk KO.
Liczenie do trzech
W nocy z soboty na niedzielę do tekstu odniósł się sam Kukiz, który na Facebooku opublikował wpis na ten temat. Polityk zwraca się w nim bezpośrednio do przewodniczącego klubu KO, którego uznaje za informatora dziennika. Jednocześnie lider Kukiz'15 dementuje informacje uzyskane przez Wprost.
Polityk przedstawia swoją wersję wspomnianej już rozmowy, podkreślając, że nie proponował on dążenia do wcześniejszych wyborów. Zdaniem Kukiza KO wcale nie zależy na przedterminowych wyborach, gdyż z taką propozycją politycy opozycji mogli się zwrócić do niego już wcześniej, znając przecież sejmową arytmetykę.
"Do trzech liczyć chyba potraficie i wiecie, że nasze trzy głosy są w stanie doprowadzić do przyspieszonych wyborów, a mimo to nigdy nie proponowaliście nam takiego rozwiązania, co dobitnie świadczy o tym, że nie chcecie przyspieszonych wyborów" - napisał były muzyk.
"To jest samobójstwo"
Polityk skomentował sytuację również na antenie Polsat News. Kukiz podkreślał, że nie namawiałby do przyspieszonych wyborów, bo w obecnej sytuacji geopolitycznej, gospodarczej, covidowej, przyspieszone wybory "to jest samobójstwo". - Jestem państwowcem i w życiu bym na to nie pozwolił. Nie dlatego, że mi się PiS podoba, tylko dlatego, że jakoś to trzyma - tłumaczył.
Zobacz także
O rozmowę z Kukizem zapytany został również Borys Budka, zaprzeczając jednocześnie, że miały to być negocjacje. Polityk stwierdził, że rozmowa dotyczyła powołania komisji śledczej, która ma zbadać m.in. aferę Pegasusa, dodając przy tym, że Kukiz nie jest częścią opozycji, a obozu władzy.
- Jeżeli rzeczywiście chce wyjaśnić sprawę nielegalnych działań służb podległych Kamińskiemu, Wąsikowi i Ziobrze, to trzeba to zrobić - powiedział Budka na antenie TVN24.
Zobacz także
- Powołanie komisji śledczej jest niezbędne i Paweł Kukiz tego słowa dotrzyma i dorzuci te cztery głosy, którymi dysponuje - powiedział Budka. Przewodniczący klubu KO odniósł się również do spekulacji jakoby, lider Kukiz'15 miał zostać szefem komisji. - Żadnych ustaleń personalnych nie było - zapewnił Budka.
Zobacz też: Marek Suski chlapnął ws. Pegasusa. Reakcja wicerzecznika PiS