Napastnik był brutalny - jedna z jego ofiar trafiła do szpitala ze złamaniem kości czaszki. Sąd uznał jednak, że nie ma dowodów na to iż Jerzy M. chciał zamordować. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa.
- Mężczyzna miał znacznie ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. To okoliczność łagodząca - uzasadniał wyrok Piotr Szadkowski z Sądu Okręgowego w Toruniu. Na korzyść oskarżonego przemawia też fakt, że był wcześniej niekarany. Sąd podkreślał jednak, że Jerzy M. był bardzo agresywny wobec pomocnych mu osób.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrona najprawdopodobniej złoży apelację.