PolskaKuchciński odwołany - PO walczy z PiS-em

Kuchciński odwołany - PO walczy z PiS‑em

Marek Kuchciński z PiS został głosami opozycji odwołany ze stanowiska przewodniczącego sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Takie postępowanie jest zagrożeniem dla polskiego parlamentaryzmu - powiedział zaniepokojony marszałek Sejmu Ludwik Dorn. PO zapowiada, że chce odwoływać wszystkich przewodniczących sejmowych komisji rekomendowanych przez Prawo i Sprawiedliwość.

Kuchciński odwołany - PO walczy z PiS-em
Źródło zdjęć: © PAP

23.08.2007 | aktual.: 23.08.2007 21:49

Wniosek o odwołanie Kuchcińskiego złożył poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski. Za jego odwołaniem opowiedziało się 20 członków komisji, przeciwko - 5. Na nowego przewodniczącego wybrano Grzegorza Dolniaka z PO.

"Emocjonalny rewanżyzm"

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn podkreślił, że jest to bardzo niebezpieczny precedens na przyszłość. Przypomniał, że zawsze była w polskim Sejmie przestrzegana zasada parytetu w komisjach, bo tylko to pozwala na realną i konstruktywna pracę. Marszałek wyraził też zdziwienie, że Grzegorz Dolniak zgodził się przyjąć funkcję nowego przewodniczącego.

Ta decyzja - nie tylko dlatego, że Marek Kuchciński to mój kolega - wzbudziła mój duży niepokój - mówił Dorn. Jako marszałek nie mogę w żaden sposób temu przeciwdziałać - podkreślił. Ale, jak zaznaczył, na przyszłość, na następne kadencje "to jest szalenie niebezpieczny precedens".

Zaznaczył, że w perspektywie zbliżającego się skrócenia kadencji Sejmu, to nie ma znaczenia. Kolega będzie miał 25% mniejsze uposażenie poselskie przez dwa miesiące. Zniesie to - mówił marszałek.

Ale, jak podkreślił, zasada parytetu w komisjach była żelazną zasadą przestrzeganą we wszystkich kadencjach parlamentu. Tylko ona daje możliwość względnie spokojnego zorganizowania prac. To kryterium arytmetyczne było przestrzegane przez prawicę i lewicę, we wszystkich poprzednich kadencjach Sejmu we wszystkich okolicznościach - podkreślił.

A teraz, na niedobrej zasadzie, rozgorączkowanych emocji związanych z takim emocjonalnym rewanżyzmem jest ono łamane - dodał Dorn. Jak poinformował, apelował do liderów PO: Bronisława Komorowskiego i Bogdana Zdrojewskiego, żeby wpłynęli na to, aby tego nie robić, ze względu na następne kadencje.

"Jeśli się złamie zasadę parytetu, jeżeli się dopuści do tego, że ostre konflikty polityczne wpływają na to, że chwilowa, mniej lub bardziej trwała większość ją łamie, bądź ogranicza, obsadę organów Sejmu, komisji, przez mniejszość, to napotkamy w toku kolejnych kadencji na bardzo poważne problemy" - ocenił marszałek.

"Nie interesował się pracami komisji"

Przewodniczący Kuchciński notorycznie opuszczał posiedzenia komisji, nie interesował się jej pracami, jednym słowem nie wywiązywał się ze swojej funkcji - tak poseł Olszewski wyjaśniał, dlaczego wnioskował o odwołanie szefa komisji. Zaznaczył, że była to jego osobista inicjatywa i nie miała związku ze środową wypowiedzią posła Platformy Zbigniewa Chlebowskiego. Mówił on, że opozycja porozumiała się i zamierza odwołać przewodniczących komisji Sejmowych z PiS.

Głosowanie odbyło się pod nieobecność Kuchcińskiego, przeciwko czemu protestowali inni zasiadający w komisji posłowie PiS. Wiceprzewodniczący komisji, Edward Siarka z PiS początkowo nie chciał dopuścić do głosowania, argumentując, że Kuchciński ma prawo do wypowiedzi przed decyzją posłów. Siarka zamknął posiedzenie komisji i opuścił salę, co wywołało oburzenie opozycji. Potem jednak wrócił i otworzył kolejne posiedzenie, na którym odwołano Kuchcińskiego.

Spodziewaliśmy się takiego działania PO. Głosowanie pokazało, że ta partia współpracuje już z SLD a także z Samoobroną i LPR. Odwołanie Kuchcińskiego narusza porządek sejmowy, ponieważ każda partia ma określony parytet przewodniczących sejmowych komisji - powiedział po głosowaniu Siarka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)