Kubańczycy w Miami wątpią w przełom po odejściu Castro
W Miami, centrum kubańskiej diaspory w USA, sceptycznie przyjęto rezygnację Fidela Castro
z funkcji państwowej.
19.02.2008 | aktual.: 19.02.2008 15:26
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9673358,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9673358,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Fidel wczoraj i dziś
Nie wierzę, że ktoś tak narcystyczny jak on zostanie całkowicie odsunięty od władzy - ocenia Andy Gomez z Instytutu Studiów Kubańskich i Kubańsko-Amerykańskich miejscowego uniwersytetu. Przypuszcza on, że po odejściu ze stanowiska przewodniczącego Rady Państwa Castro pozostanie doradcą kubańskiego rządu.
Na ulicach Małej Hawany - kubańskiej dzielnicy Miami - rozlegały się dźwięki klaksonów. Wraz z sensacyjną wiadomością o rezygnacji przywódcy Kuby powróciła plotka krążąca tu od czasu jego choroby, że Castro nie żyje. Ale nastroje dalekie są od euforii.
Zmiany? Cóż, odchodzi szef gangu, ale pozostaje banda pomocników, którzy nie chcą widzieć zmian - powiedział agencji AP 65-letni elektryk Ulises Colina.
Według statystyk około jedna trzecia mieszkańców Miami to Kubańczycy - w tym emigranci i uchodźcy, których wygnała z wyspy polityka Castro. (mg)