Ktoś pomagał ukryć zwłoki Madzi. Są dowody
Zwłoki zamordowanej Madzi (+6 mies.) zostały najpierw ukryte w innym miejscu, a dopiero potem ktoś przeniósł je na gruzowisko w parku przy ul. Żeromskiego w Sosnowcu. I nie zrobiła tego matka dziecka! Do takich ustaleń doszła prokuratura. Śledczy mają już dwie opinie – mineralogiczną i klimatyczną. Brakuje jeszcze dwóch opinii, które mogą mieć kluczowe znaczenie.
05.12.2012 | aktual.: 05.12.2012 06:06
Od początku trwającego już dziesiąty miesiąc śledztwa pod znakiem zapytania stoi wiarygodność Katarzyny Waśniewskiej (22 l.), która najpierw twierdziła, że jej córeczkę porwano, a potem, że dziecko wyślizgnęło jej się z kocyka i rozbiło sobie głowę o posadzkę. Gdy na jaw wychodziły kolejne kłamstwa, prokuratorzy zwrócili uwagę na pewną rzecz, która ma kluczowe znaczenie: podejrzana o zabójstwo córeczki matka – choć tłumaczyła, że ukryła zwłoki w parku w Sosnowcu – nie potrafiła wskazać tego miejsca. Według śledczych jest niemal pewne, że ktoś inny musiał brać w tym udział – albo pomagał Waśniewskiej w ukryciu ciała, albo zrobił to bez niej.
Najwięcej wątpliwości wzbudzał fakt, że zwłoki były zakopane w bardzo twardej ziemi. Temperatura na zewnątrz wynosiła minus 20 st C. Drobnej kobiecie, jaką jest Waśniewska, byłoby niezmiernie trudno wykopać w takich warunkach choćby niewielki dół.
Poza tym zwłoki były przygniecione bardzo ciężkim kamieniem. Bez pomocy kogoś silniejszego matka Madzi nie byłaby w stanie samodzielnie przenieść głazu. Prokuratorzy zlecili więc opinie mineralogiczną i klimatyczną. Na potrzeby pierwszej biegli badali skład gleby pobrany z ubranka Madzi i porównywali go z drobinami z ubrania Waśniewskiej. Ekspertyza klimatologiczna miała pomóc odpowiedzieć na pytanie, czy na podstawie stanu rozkładu zwłok dziecka można określić, kiedy dokładnie nastąpiła śmierć Madzi. Czy dziecko umarło w tym czasie, co twierdziła jego matka?
Wyniki tych badań prokuratura ma, ale ich nie ujawnia. Czeka jeszcze na dwie ostatnie opinie. Nie dotyczą one bezpośrednio zwłok Madzi, tylko innych tropów, które znaleźli śledczy. – W tym momencie jeszcze nie postawiliśmy zarzutu innym osobom niż Katarzyna W. – tłumaczy Zbigniew Grześkowiak (39 l.) z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Według naszych informatorów istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by ktoś pomagał Waśniewskiej w zabójstwie córeczki. Jest jednak niemal pewne, że kobieta sama nie ukryła ciała dziecka. Odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę wydarzyło się 24 stycznia poznamy być może podczas procesu matki Madzi. Rozpocznie się on nie wcześniej niż na początku przyszłego roku.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Kraków ma centrum, u nas puste pole