Kto zarobił na ryżu?
Kilogram ryżu, rozdawanego biednym na Śląsku kosztuje ponad 9 zł za kilogram! Nie różni się on niczym od tego, który w każdym sklepie można dostać nawet za >2-2,5 zł.
23.09.2004 | aktual.: 23.09.2004 07:40
Do województwa śląskiego w ramach unijnego programu pomocy żywieniowej dla najuboższych PEAD trafi ryż, makaron i mleko w proszku wartości ponad 2 mln euro. Organizacje zajmujące się rozdawnictwem, rwą włosy z głowy. Ryż na fakturach kosztuje za kilogram 9,19 zł, mleko w proszku - 14,38 zł, a makaron - 4,31 zł! Gdyby działacze dostali pieniądze do ręki kupiliby za nie kilka razy więcej żywności. Tak się jednak stać nie może.
Unia oferuje nam swoje nadwyżki w żywności wartości 22,7 mln euro bezgotówkowo. Akcję koordynuje Agencja Rynku Rolnego. Dlaczego tak się dzieje? Rzecznik ARR Radosław Iwański odmówił wczoraj udzielenia informacji DZ, bo... jest na targach POLAGRA w Poznaniu.
Jana Szczęśniewskiego, szefa Związku Stowarzyszeń Śląskich Banków Żywności, który pośredniczy w rozdzielaniu unijnej pomocy, zszokowała cena ryżu. Pytał o to w ARR, ale tam nikt nie ma ochoty na wyjaśnienie absurdu.
W Siemianowicach Śląskich, podobnie jak w wielu innych miastach regionu w siedzibach organizacji charytatywnych panuje spory ruch. Wolontariusze uwijają się jak w ukropie rozdając najuboższym po 2 kg ryżu. To nie jest byle jaki ryż, tylko unijny i jak na unię przystało... bardzo drogi, choć zwykły. Kilogram białego ryżu w sklepie w centrum Mediolanu kosztuje 1,40 euro. W hurcie o około 30 proc. mniej, a u importera jeszcze taniej. Taki właśnie ryż z włoskich magazynów trafił na Śląsk w ramach pomocy unijnej. Tyle tylko, że według faktury, którą m.in. otrzymał Ruch Obrony Bezrobotnych w Siemianowicach Śląskich, kilogram "białych ziaren" wart jest 9,19 zł, czyli ponad 2 euro!
Przetarg na dostarczanie produktów w ramach unijnego programu pomocy żywnościowej dla najuboższych PEAD zorganizowała i rozstrzygnęła warszawska centrala Agencji Rynku Rolnego. Jednym z wygranych jest włoska firma Euricom. To jej ryż trafił do Siemianowic Śląskich. Jak DZ dowiedział się w katowickim oddziale ARR, Unia Europejska oferuje nam swoje nadwyżki w żywności wartości 22,7 mln euro. Są to: żyto, masło i ryż niełuskany m.in. z Niemiec, Hiszpanii i Włoch. Dysponent środków (z upoważnienia rządu) Agencja Rynku Rolnego w przetargu wybrała firmy, które odbiorą z unijnych magazynów te towary, a w zamian nam dostarczą ryż łuskany, mleko w proszku i makaron.
Wydawałoby się, że jeśli dana firma bierze ryż niełuskany określonej wartości, to uwzględniając swój zysk i koszty powinna dostarczyć nam ryż łuskany wart choć w przybliżeniu tyle samo. Tymczasem za zgodą ARR oferuje się nam towar o wartości kilkakrotnie przewyższającej cenę rynkową w Polsce. Dlaczego tak się dzieje? Rzecznik ARR Radosław Iwański odmówił wczoraj udzielenia informacji DZ, bo... jest na targach POLAGRA w Poznaniu.
Tymczasem w organizacjach charytatywnych aż się gotuje. - 9 zł za kilogram ryżu? Nie to niemożliwe! Wczoraj kupowałem 5 kg w sklepie i wiem ile to kosztuje. W sumie zamówiliśmy 20 ton unijnego ryżu, który już rozdajemy najuboższym parafianom - mówi ks. Henryk Kuczok, proboszcz z piekarskiej parafii pw. Wspomożenia Wiernych, który działalnością charytatywną zajmuje się już 28 lat.
Zdziwiona ceną na fakturze za ryż były także Zofia Kozioł ze Śląskiego Stowarzyszenia Charytatywnego i Katarzyna Wierzbicka z Ruchu Obrony Bezrobotnych. - Coś tutaj jest nie tak. Tak wysoka cena świadczy o czyjejś niegospodarności. My jednak nie mamy na to najmniejszego wpływu. Z nami oprócz ilości, nic się nie ustala - twierdzi Zofia Kozioł.
Fragment rozmowy telefonicznej z Radosławem Iwańskim, rzecznikiem prasowym Agencji Rynku Rolnego - Proszę o informacje na temat przetargu na dostawę ryżu w ramach programu PEAD. - Dzisiaj to niemożliwe, bo jestem na POLAGRZE w Poznaniu. - Te informacje są mi jednak potrzebne dzisiaj. - Wszyscy chcielibyście wszystko na już. Powtarzam, że to niemożliwe. Na POLAGRZE jestem! Prosze przysłać pytania e-milem, odpowiem najszybciej w piątek. - A ja powtarzam, że te informacje są mi potrzebne dzisiaj. Jeśli pan nie może ich udzielić, to proszę wskazać w ARR osobę, która się zajmuje programem PEAD. - Od tego jest rzecznik prasowy, czyli ja. - Tak, ale pan twierdzi, że jest w Poznaniu. - Tak rozmawiać szanowna pani nie będziemy. Proszę o pytania e-mailem. Postaram się odpowiedzieć w piątek. - Nasi czytelnicy chcą poznać stanowisko ARR w sprawie pomocy unijnej. Będę zmuszona napisać, że odmówił pan udzielenia informacji z powodu targów. - A niech pani pisze sobie co chce!
Jan Szczęśniewski, szef Związku Stowarzyszeń Śląskich Banków Żywności, które zajmują się rozdzielaniem żywności do organizacji charytatywnych: Ceny żywności oferowanej w ramach pomocy unijnej od początku budzą kontrowersje. My jednak nie mamy na to najmniejszego wpływu. Wszystko jest załatwiane w ARR w Warszawie. Rozmawiałem na ten temat z pracownikami katowickiego oddziału ARR. Stwierdzili, że ceny i sposób ich ustalania w drodze przetargu to tajemnica handlowa i oni do nich dostępu nie mają. Mimo tych wątpliwości należy jednak pamiętać, że na Śląsk trafi prawie 10 proc. tegorocznej unijnej pomocy. W rozdzielanie żywności zaangażowane są rzesze wolontariuszy. Pamiętajmy także o tym, że program ruszył w październiku 2003 roku, a my wskoczyliśmy do niego dopiero w maju, jak do rozpędzonego pociągu. Ponad 22 mln euro, które udało się nam uzyskać, to bardzo duża kwota.
Aldona Minorczyk-Cichy