Kto się poczuł obruszony porównaniem Putina do Stirlitza?
Niektórzy w prokremlowskiej partii Jedna Rosja poczuli się dotknięci porównaniem przez saratowską gazetę prezydenta Władimira Putina do standartenfuehrera SS Stirlitza, bohatera popularnego radzieckiego serialu telewizyjnego "Siedemnaście mgnień wiosny". Zrobiła to gazeta "Saratowskij Rieportior".
Jak informuje dziennik "Kommiersant", lider Jednej Rosji w Saratowie Aleksandr Lando zażądał od miejscowej prokuratury pociągnięcia do odpowiedzialności karnej redaktora naczelnego gazety Siergieja Michajłowa.
31 sierpnia "Saratowskij Reportior" zamieścił na pierwszej stronie fotomontaż przedstawiający Putina i deputowanego lokalnej Dumy Michaiła Isajewa w mundurach SS. Obok umieściła napis: "A Was, Stirlitz, proszę, byście zostali...".
O Isajewie zrobiło się głośno, gdy zaproponował, by zezwolić Putinowi na sprawowanie urzędu szefa państwa przez jeszcze jedną kadencję.
Tylko człowiek z nazwiskiem Isajew mógł wystąpić z inicjatywą przedłużenia pełnomocnictw najlepszego Stirlitza wszech czasów i narodów na stanowisku prezydenta Rosji - zauważyła redakcja. Isajew to prawdziwe nazwisko filmowego Stirlitza.
Putin w drugiej połowie lat osiemdziesiątych pracował w randze pułkownika w rezydenturze KGB w Niemczech Wschodnich.
Serial "Siedemnaście mgnień wiosny", powstały na podstawie powieści Juliana Siemionowa pod tym samym tytułem, prezentował Niemców jako osoby o wyjątkowo niskim IQ. Stąd też Stirlitz stał się w ZSRR bohaterem niezliczonych dowcipów. Krążą one w Rosji do dzisiaj.
Michajłow wyjaśnił, że fotomontaż anonsował humorystyczny felieton na temat inicjatywy Isajewa. Nie sądziliśmy, że umieszczając głowę prezydenta na tułowiu filmowej postaci w mundurze esesmana spowodujemy taki zamęt w głowie pana Lando - powiedział dziennikarz.
Z kolei polityk Jednej Rosji argumentuje, że mundur SS należał do organizacji, która w Norymberdze została uznana za zbrodniczą. Taka publiczna zniewaga najwyższego urzędu w państwie nie może nie wywoływać oburzenia - oświadczył Lando.
Adwokat Aleksandr Dobrowinski, często reprezentujący różne redakcje przed sądami, zauważył natomiast, że Stirlitz w Rosji jest pozytywnym bohaterem. Myślę, że jest to sympatyczna karykatura, a nie obraźliwa - ocenił.
Jerzy Malczyk