Kto jest w Polsce psujem?
- Demonstracja jest prawem wynikającym z demokracji, ale jeśli się robi burdę, bije policjantów to się łamie prawo, dobry obyczaj i psuje się święto. W każdej rodzinie i społeczności jest zawsze jakiś psuj, który po prosu psuje wszystko, co się da zepsuć - powiedział w radiowych "Sygnałach Dnia" marszałek sejmu Bronisław Komorowski. Dodał, że psujem czasami jest związkowiec, czasami jest polityk, i to z różnych ugrupowań.
08.05.2009 | aktual.: 08.05.2009 10:54
"Sygnały Dnia": Czy możliwa jest pańskim zdaniem zmiana decyzji premiera ws. przeniesienia obchodów 20. rocznicy wyborów z 4 czerwca z Gdańska do Krakowa?. Apeluje o to między innymi Bogdan Lis, legendarny działacz Solidarności. Także Janusz Palikot, czyli człowiek z waszych szeregów, mówi: "To był błąd, premier powinien się wycofać".
Bronisław Komorowski: Z ciekawością będę obserwował, jak się np. politycy PiS albo ci dziennikarze, którzy Janusza Palikota potępiali w czambuł, teraz będą go cytowali i będą się na niego powoływać, no, klasyk. Natomiast chciałbym powiedzieć tak, że Solidarność to nie tylko Gdańsk. Solidarność to cała Polska, a 4 czerwca akurat bym powiedział głównie Warszawa. I w Warszawie będą miały miejsce obchody związane z... będą organizowane przez parlament, sejm i senat, pierwszy także senat demokratyczny, będą tutaj przedstawiciele wszystkich parlamentów europejskich, będą różnego rodzaju wydarzenia. A w Krakowie będzie to, co premier chce zrobić, żeby to było powodem splendoru Polski. W Gdańsku - tak jak w całej Polsce - będą różnego rodzaju wydarzenia.
Gdyby tam były zadymy, no to, oczywiście, święto też byłoby zaburzone. Ale przeniesienie też już zaburza to święto, też już...
- Nie ma dobrego wyjścia, oczywiście, że tak. Jeżeli jest wybór taki między ryzykiem, że będzie zadyma, prawda, i kompromitacja na oczach całego wielkiego świata, który miał przyjechać tam...
Jak są szczyty gdzieś G20, są zadymy i nikt nie mówi, że tam wielka kompromitacja.
- Nie, to jest szczyt gospodarczy. Tam co innego, tam to rzeczywiście przyjeżdżają ci, do których w globalizującym świecie mają pretensje różne grupy pracownicze. Tu miało być święto narodowe. Święto narodowe, święto wspólne, święto całego naszego pokolenia ludzi Solidarności, to miała być okazja do pokazania się także od tej strony całemu światu. No a niewątpliwie ktoś to popsuł.
I powiem więcej. Tak jak fatalnymi zachowaniami były awantury, bo przecież demonstracja jest przecież możliwa, ale awantury były w Warszawie, kiedy w Sali Kongresowej było też pół ważnego świata z całej Europy, po to, żeby podkreślić wagę Polski w ramach Europejskiej Partii Ludowej, no, był kanclerz Niemiec, przeróżne postacie, prawda, Berlusconi i tak dalej, wszystko było, a tutaj właśnie robiono awanturę. I to nie to, że demonstrowano, tylko bito policjantów i tak dalej. No, to było stratą dla Polski.
Ale związkowcy chcieliby wykrzyczeć w twarz chociażby przewodniczącemu Komisji Europejskiej: „Proszę, pomagacie bankom, pomagacie stoczniom w innych krajach, a nam nie chcecie pomóc, odbieracie pomoc publiczną”. Mieli do tego prawo, panie marszałku.
- Ale widzi pan właśnie, nie o to chodzi, że się coś zademonstruje, bo demonstracja jest prawem wynikającym z demokracji. Tylko jeżeli się robi burdę, a jeżeli się bije policjantów, łamie się bariery, które zabezpieczają, to się łamie prawo. I łamie się dobry obyczaj demokratyczny i psuje się święto. Wie pan, w każdej rodzinie, w każdej społeczności jest zawsze jakiś psuj, który po prosu psuje wszystko, co się da zepsuć, także nastrój świąteczny, także popsuje, nie wiem, imieniny cioci popsuje.
Panie marszałku, a pan nie obawia się, że Platforma używając tego języka właśnie, mówiąc "psuj", no właśnie zwiększa alienację, buduje podział my - oni. To się może kojarzyć.
- Wie pan, psujem czasami jest związkowiec, czasami jest polityk, i to z różnych ugrupowań. No, ja widziałem tam, widziałem, ewidentnie na filmach jest to pokazywane, będzie zdaje się prezentowane opinii publicznej. Pan Jacek Kurski włożył okulary, udaje, że go nie ma, jednocześnie szczuje, szczuje związkowców pod Pałacem Kultury. No, jeżeli pan powie, że to jest w porządku i że to jest działanie związkowe, to ja się nie zgodzę.
Ale politycy Platformy białe miasteczko też dość intensywnie odwiedzali.
- Ale nikt nikogo nie szczuł i nikt nikogo... i nie było...
No, przychodzili, wzmacniali protest.
- Nie, przychodzić można, tylko nie ma... Jeżeli efektem jest bicie policjantów i łamanie barier, to już nie jest zupełnie w porządku. Dlatego takie zachowania mam... mówię "psuj", to mam tego rodzaju zachowania, a nie że ktoś sobie demonstruje...
- Pan mnie na namówi na tego rodzaju deklaracje, bo to nie ma sensu. Tylko są w polskim życiu publicznym są psuje, różne psuje.