PolskaKto cierpi na kryzys wieku średniego?

Kto cierpi na kryzys wieku średniego?

Cała Polska żyje romansem Kazimierza Marcinkiewicza z poznaną w Londynie Izą. Dla młodej dziewczyny były premier porzucił żonę i rodzinę. Złośliwi komentują, że polityka dotknął kryzys wieku średniego. Czy rzeczywiście? O tym, czym jest taki kryzys i jak przebiega, Wirtualna Polska rozmawia z psychologiem i terapeutą Danielem Bąkiem.

Kto cierpi na kryzys wieku średniego?
Źródło zdjęć: © PAP

24.02.2009 | aktual.: 25.02.2009 10:17

WP:
Joanna Stanisławska: Na czym polega kryzys wieku średniego?

Daniel Bąk: Zacznijmy od tego, że określenie „kryzys wieku średniego” nie jest najlepsze. Przywodzi na myśl kłopoty, załamanie, rodzaj wstrząsu. Użyte w odniesieniu do kogoś, ma wydźwięk pejoratywny, kojarzący się z niestabilnością emocjonalną, problemami z podejmowaniem decyzji lub takimi decyzjami, które mogą zaskakiwać i szokować otoczenie. Tymczasem kryzys oznacza także moment wyłonienia się, powstania nowej jakości. Tak samo jest z tzw. kryzysem wieku średniego. W życiu większości osób nadchodzi moment, kiedy „rozprawiają się” ze swoim dotychczasowym „dorobkiem”. To naturalne. Rezultatem takiego rozrachunku ze sobą jest zwykle „coś” nowego: nowe decyzje, marzenia, świadomość odmiennych, niż dotychczas, potrzeb.

WP:

Jak przebiega taki rozrachunek? Kiedy najczęściej do niego dochodzi?

- Ten moment przychodzi najczęściej, kiedy osiągniemy wiek 40-50 lat. Można powiedzieć, że znajdujemy się na półmetku, w połowie drogi. Metafora „drogi” jest odpowiednia, dobrze oddaje istotę kryzysu wieku średniego. To tak, jakby obejrzeć się za siebie wstecz, z możliwością zobaczenia miejsca, z którego wyruszyliśmy jako młodzi dorośli. Spoglądając z takiej perspektywy widzimy swoje niegdysiejsze pragnienia, aspiracje, marzenia: o szczęśliwym domu, rodzinie, kotach na ganku, o pracy dającej nie tylko zarobek, ale także osobiste spełnienie itd. Tak miało być. A jak jest? Wspomniany wcześniej półmetek to taki trochę „spis z natury”. Wybudowaliśmy dom, ale bez ganka i kotów. Praca jest, ale z mnóstwem nadgodzin i nieciekawa. Partnerka jest, ale daleko jej do ideału, który kiedyś wyśniliśmy. Mieliśmy jeździć po świecie, a nasza najdłuższa podróż w ostatniej „pięciolatce”, to „wyprawa” na działkę pod miastem. Nie tak miało być... Zaczynamy się wtedy zastanawiać, kalkulować, odejmować od średniej przeżycia dla
mężczyzny czy kobiety w Polsce nasz aktualny wiek. Szybko przychodzi świadomość, że nie zostało aż tak wiele czasu, że jakość życia w jego drugiej połowie różni się od naszych możliwości przed czterdziestką. Zaczynamy przyznawać się sami przed sobą, czego nam brakuje, za czym tęsknimy, czego chcielibyśmy jeszcze spróbować, kogo chcemy w naszym życiu, a z kim czas się rozstać.

WP: Zmiana partnera życiowego to najbardziej jaskrawy przejaw życiowego rozrachunku. Dlaczego może do niego dojść?

- Docierając do życiowego półmetka jesteśmy często w małżeństwie czy związku partnerskim od kilkunastu lat. Znamy się bardzo dobrze. Bezbłędnie wskazujemy wady naszej „drugiej połowy”, które mogą coraz bardziej uwierać. Jest to także moment, kiedy dzieci (jeśli są) stopniowo usamodzielniają się lub wręcz opuszczają dom rodzinny, wybierając własną drogę. To właśnie, w połączeniu ze świadomością, jak bardzo partner nie spełnił naszych oczekiwań, tworzą niejako naturalną przestrzeń do zmiany. Możliwe są dwa scenariusze. W pierwszym, kryzys jednego z partnerów (lub obojga) przełoży się na kryzys całego związku, z którego wyłoni się nowy, oparty na innych zasadach niż dotychczas, układ partnerski, lepiej zaspokajający potrzeby tworzących go osób. W drugim scenariuszu dotychczasowy związek przestaje istnieć i może zostać zastąpiony nowym, odrębnym w przypadku każdego z partnerów. Przyczyną takiego rozwoju spraw może być uświadomienie sobie przez jednego lub oboje partnerów, że związek taki, jaki jest w danym
momencie, nie zaspokaja ich potrzeb i nie ma szans na zbudowanie – przez te konkretne osoby – relacji opartej na nowych zasadach.

WP: Czy zjawisko określane potocznie jako kryzys wieku średniego dotyka tylko mężczyzn?

- Nie. Mężczyźni nie zostali „wyróżnieni” kryzysem wieku średniego. W takim rozumieniu, jak przedstawiłem to wcześniej, kryzys dotyczy także kobiet. One również dokonują na życiowym półmetku swoistej „korekty”. Przyglądają się sobie, swoim osiągnięciom, potrzebom, niespełnionym marzeniom i decydują, co dalej. Podobnie, jak w przypadku mężczyzn, taki rozrachunek może mieć mniej lub bardziej dramatyczny przebieg. Mężczyźni i kobiety, przeżywający kryzys wieku średniego, wypracowują swoją receptę na szczęśliwe przeżycie drugiej połowy życia.

Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)