Wydawca Paweł K., który w procesie Andrzeja S. zeznawał jako świadek, mówi, że książka nie jest linią obrony: - Koncentruje się na typologii zjawiska pedofilii. Na końcu Andrzej proponuje terapię, która polegałaby na wzbudzaniu u tych ludzi uczuć wyższych, takich jak opiekuńczość wobec dzieci. Budowanie z dzieckiem innych relacji niż tylko jako z obiektem seksualnym. Dopuszcza nawet kontakt pedofila z dzieckiem, choć pod pełną psychologiczną kontrolą.
Andrzej S. odpowiada za molestowanie seksualne chłopca i dziewczynki, udostępnianie im zdjęć i przedmiotów o charakterze pornograficznym (np. wibratorów). Grozi mu do 10 lat więzienia.
W głośnym wywiadzie dla "Gazety" w ub. roku Andrzej S. tłumaczył, że w terapii dzieci autystycznych wykorzystywał elementy związane z seksualnością, takie jak zamiana płci poprzez przebieranie, pokazywanie zdjęć czy wibratorów. Miały one otworzyć dzieci.