Ksiądz Zaleski walczy o swoje dobre imię

Krakowski duchowny pracował nad książką "Księża wobec bezpieki", gdy kardynał Stanisław Dziwisz specjalnym dekretem zakazał mu wypowiadania się na jej temat aż do czasu opublikowania. W ubiegłą środę pisaliśmy, że ciążące na księdzu oskarżenie o "naruszanie komunii Kościoła" ma dla niego bardzo praktyczne znaczenie - krakowski kapłan nie może głosić kazań. Na co dzień zajmuje się prowadzeniem Fundacji im. św. Brata Alberta, opieką nad osobami niepełnosprawnymi, nie ma jednak własnej parafii.

Mogę odprawiać msze święte, ale proboszczowie nie powierzają mi - osobie, na której ciążą zarzuty zawarte w oficjalnym dokumencie kurii - głoszenia kazań - tłumaczył ks. Isakowicz-Zaleski. Kapłan liczył, że skoro książka, opisująca kontakty księży archidiecezji krakowskiej z bezpieką, ukazała się już dziewięć miesięcy temu, kuria wycofa swój komunikat.

Kardynał Stanisław Dziwisz nie zajmie stanowiska wobec komunikatu, którego ważność wygasła z chwilą wydania książki "Księża wobec bezpieki". Ks. Tadeusz ma pełną swobodę wypowiedzi i działalności duszpasterskiej - powiedział "Krakowskiej" rzecznik Kurii ks. dr Robert Nęcek, który uważa, że tylko od proboszczów, którzy są gospodarzami parafii zależy, czy kapłan będzie mógł u nich głosić kazania. Rozumiem więc, że ciągle jestem osobą rozbijającą jedność Kościoła i inkwizytorem. To w wyniku tego komunikatu księża mają problem moralny, czy można mnie dopuścić do głoszenia kazań - mówi ks. Isakowicz-Zaleski. Niestety, mam wrażenie, że ten komunikat długo będzie nade mną wisiał. Kuria nie potrafi wycofać się z niefortunnej decyzji - podkreśla. Książka ks. Isakowicza-Zaleskiego była jedną z nominowanych do dorocznej literackiej Nagrody im. Józefa Mackiewicza. Wczoraj jury konkursu rozstrzygnęło, że główna nagroda zostanie przyznana właśnie duchownemu z Krakowa. Wręczono ją w Domu Literata w Warszawie.
Małgorzata Iskra