Ksiądz pozywa swojego arcybiskupa
Ksiądz Wojciech Grzesiak pozywa katowickiego metropolitę arcybiskupa Wiktora Skworca oraz jego rzecznika ks. Grzegorza Śmiecińskiego o zniesławienie. To reakcja na oświadczenie katowickiej kurii, która nałożyła na księdza suspensę i posądziła go o m.in. przyjmowanie na prywatne konto datków od wiernych.
- Rozmawiałem rano z przedstawicielami archidiecezji. Prosili, by odwołać pozew, byśmy dogadali się wewnętrznie. Powiedzieli, że wycofają oświadczenie ze strony archidiecezji katowickiej i prasy katolickiej, co rzeczywiście zrobili. Miałem do 14.30 odwołać pozew i w ostatniej chwili dowiedziałem się, że oświadczenie wróciło na stronę – mówił we wtorek w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” ks. Grzesiak.
Kapłan postanowił wejść na drogę sądową po tym, jak na stronie katowickiej kurii pojawiło się oświadczenie związane z odwołaniem go z funkcji kapelana w kaplicy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju i nałożeniu suspensy. W dokumencie czytamy, że ks. Grzesiak „uporczywie trwał w nieposłuszeństwie”, posługiwał się „nieprawdą” i był obiektem „zarzutów natury pastoralnej i moralnej”.
Księdzu, który od sześciu lat wyjeżdżał do Paragwaju i pomagał tam ubogim, kuria zarzuca również przyjmowanie na prywatne konto ofiar wiernych, które „nie mają żadnego związku z posługą duszpasterską w Archidiecezji Katowickiej". - Kłamliwa sugestia o rzekomych wpłatach na prywatne konto i mojej rzekomej niepoczytalności sprawiają, że kompromitacja tej instytucji dosięgnęła dna – powiedział gazecie ksiądz Grzesiak.
Kuria zdecydowała się odwołać księdza z funkcji kapelana i zakazać mu pełnienia funkcji prezesa stowarzyszenia oraz prowadzenia działalności w ramach Misji Paragwaj. - Myślę, że głównym powodem mojego odwołania są właśnie misje w Paragwaju. Biskup twierdzi, że to jest moje „gwiazdorzenie”, bo pojawiam się w mediach. Ale ja mówię o tym po to, by ludzie pomogli Paragwajczykom, a nie po to, by mnie było dobrze – powiedział w rozmowie z dziennikiem ks. Grzesiak i dodał, że „nie jest bez winy”, ponieważ jest człowiekiem „zadziornym i niepokornym”.
Jego zdaniem kuria celowo najpierw usunęła, a potem powtórnie opublikowała na swojej stronie ogłoszenie, ponieważ chciała doprowadzić do sytuacji, w której ksiądz wycofa pozew, a na ewentualne ponowne wniesienie nie będzie już miał pieniędzy.
Jak wytłumaczył w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” rzecznik kurii ks. Grzegorz Śmieciński, strona internetowa ma „promować” dobro i informować o działaniach w archidiecezji, więc nie było powodu do pozostawienia na niej stanowiska.
Rzecznik katowickiej archidiecezji poinformował Wirtualną Polskę, że przebywa na urlopie i odesłał nas do omawianego oświadczenia, uznając je za "wystarczające". Ks. Grzesiak ma wyłączony telefon.