Ksiądz namawiał do samobójstwa ministranta, grozi mu 5 lat
Przed Sądem Okręgowym w Słupsku ruszył proces byłego proboszcza z Dębnicy (Pomorskie). 38-letni ksiądz Piotr T. jest oskarżony o namawianie do samobójstwa nieletniego ministranta. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Zarówno obrońca księdza, jak i prokurator oraz oskarżyciel posiłkowy, którym jest ojciec pokrzywdzonego chłopca wnieśli o wyłączenie jawności procesu. Sąd uznał wnioski za zasadne ze względu na "ważny interes prywatny pokrzywdzonego".
Sprawa ma związek z wydarzeniami z maja 2006 roku. Ksiądz T. wyjechał wówczas z Dębnicy w towarzystwie nastolatka ze Starogardu Gdańskiego (Pomorskiego). Chłopak po 11 dniach wrócił do domu i opowiedział, że duchowny podawał mu alkohol, marihuanę, amfetaminę, namawiał do samobójstwa i molestował. Prokuratura wszczęła śledztwo.
W trakcie postępowania okazało się, że w podobny sposób ksiądz T. zachowywał się wobec dwóch innych ministrantów ze Starogardu Gdańskiego.
Biskup diecezji pelplińskiej odsunął Piotra T. od wszelkich posług kapłańskich i ustanowił w Dębnicy nowego proboszcza. Ten szybko odkrył, że razem z księdzem T. z parafialnego konta zniknęło 27 tys. zł, które wierni wpłacili do budowę nowego kościoła.
Księdza T. zatrzymano na początku lipca 2006 r. w jednej z nadmorskich miejscowości. Kapłan został aresztowany. W lutym 2007 r. prokuratura w Człuchowie (Pomorskie) oskarżyła go o dziewięć przestępstw. Miesiąc później w miejscowym sądzie ruszył pierwszy proces, również z wyłączeniem jawności.
Ponieważ okazało się, że namawianie do samobójstwa zgodnie z Kodeksem postępowania karnego powinno być rozpoznawane przez sąd okręgowy, zarzut ten wyłączono do odrębnego postępowania.
Proces w Człuchowie zakończył się w listopadzie 2007 r. skazaniem Piotra T. na cztery lata więzienia i czteroletni zakaz kontaktowania się z molestowanym nastolatkiem. Kapłan został uniewinniony od zarzutu zgwałcenia i przywłaszczenia 27 tys. zł. Wyrok ten stał się prawomocny w marcu 2008, po odrzuceniu przez sąd II instancji apelacji prokuratora i obrońcy.
Wobec skazania księdza słupski sąd okręgowy umorzył sprawę namawiania do samobójstwa. Decyzję tę uchylił Sąd Apelacyjny w Gdańsku, do którego odwołała się prokuratura, i nakazał prowadzenie sprawy.
Za namawianie do samobójstwa grozi do pięciu lat więzienia.