Ksiądz agent witał papieża na Wawelu
Kard. Stanisław Dziwisz nie chce, by ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski ujawnił nazwiska księży agentów. Do czego prowadzi zachowawcza postawa kurii? Na Wawelu Benedykta XVI witał agent bezpieki PRL - informuje "Życie Warszawy".
31.05.2006 | aktual.: 31.05.2006 04:40
Dziennik przypomina, że chodzi o proboszcza katedry na Wawelu ks. Janusza Bielańskiego. Kilka miesięcy temu informację, że mógł być on agentem SB podał tygodnik "Wprost". Krakowska kuria zlekceważyła sprawę. Ks. Bielański pozostał na stanowisku. W czasie pielgrzymki Benedykta XVI witał papieża na Wawelu.
Tymczasem "ŻW" dotarło do treści dokumentów zgromadzonych w IPN. Rzucają one nowe światło na przeszłość ks. Bielańskiego. Wynika z nich, że od początku lat 80. był on agentem bezpieki o pseudonimie Waga. Informował SB o tym, co dzieje się w wawelskiej katedrze, kto zamawia msze za ojczyznę i kto na nie przychodzi. Współpraca została zakończona w 1989 r. Ksiądz Bielański wszystkiemu zaprzecza.
"ŻW" jest też w posiadaniu dokumentów, które świadczą, że agentem SB był ks. Mieczysław Maliński. Przedwczoraj ze współpracy z nim zrezygnował "Tygodnik Powszechny".
Obydwaj księża mieli się prawdopodobnie znaleźć wśród duchownych agentów, których personalia miał ujawnić w środę ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W rozmowie z dziennikiem ks. Zaleski mówi jednak, że wtorkowe stanowisko kard. Stanisława Dziwisza, który sprzeciwia się ujawnieniu nazwisk księży agentów, "zamyka mu usta".
Z "Życiem Warszawy" skontaktował się ks. prof. Michał Czajkowski, którego związki z SB ujawnił na łamach tego dziennika kilkanaście dni temu dr Tadeusz Witkowski. Ksiądz stanowczo zaprzeczył informacjom podanym przez RMF FM i "Fakt", jakoby planował ucieczkę za granicę.