Ks. Wojciech Lemański o rozmowie z abp. Henrykiem Hoserem: spytał mnie, czy jestem obrzezany
"Spytał mnie, czy jestem obrzezany" - takie pytanie miał zadać abp Henryk Hoser w rozmowie z ks. Wojciechem Lemańskim. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie kryje zażenowania tłumaczeniem ks. Lemańskiego i apeluje, by ten przestał już mącić.
- Padały słowa, które nie miały nic wspólnego z moją działalnością duszpasterską natomiast były opiniami arcybiskupa na temat Żydów - ksiądz Wojciech Lemański ujawnił w radiu TOK FM szczegóły swojej rozmowy z arcybiskupem Henrykiem Hoserem.
- I w pewnym momencie arcybiskup - tak dosyć emocjonalnie- zapytał mnie czy jestem obrzezany. Mnie zatkało. Zareagowałem wtedy inaczej niż teraz... po prostu spytałem - ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można? A z tamtej strony było spokojne, wyważone - ja to nazywam- z premedytacją zadane pytanie (...) - mówił w TOK FM ks. Wojciech Lemański.
Kilka dni temu ks. Wojciech Lemański został przez Henryka Hosera odwołany ze stanowiska proboszcza parafii w Jasienicy pod Warszawą i przeniesiony na emeryturę. Ks. Lemański znany jest m.in. z tego, że bronił metody in vitro.
Hoser podał, że powodem odwołania księdza jest "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych".
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, proszony przez Wirtualną Polskę o komentarz, nie kryje zażenowania zachowaniem ks. Lemańskiego. – Miałem go za mądrzejszego. To, co wyprawia przypomina wybryki małego chłopca, który obraża się na tatę i trzaska drzwiami. Najgorsze, że sugerował, powołując się na nazwisko kardynała O’Briena, że abp Hoser mógł dopuścić się gorszej rzeczy. W tle pojawiło się przypuszczenie, że chodziło o molestowanie seksualne. Dziś okazało się, że chodziło o wymianę słowną, rozmowę o obrzezaniu. Już sam nie wiem, o co mu chodzi, która wersja jest prawdziwa. Nie wierzę w ani jedno jego słowo – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.
- Radziłbym mu jedno, by już przestał mącić i dał sobie - jak to mówi młodzież - siana. I przestał kompromitować siebie i swoich parafian - dodaje ks. Isakowicz-Zaleski.
- Tym, co teraz robi wręcz uwiarygadnia słuszność decyzji podjętej przez abpa Hosera. Bowiem proboszczem nie może być ktoś, kto zachowuje się tak nieodpowiedzialnie. Proboszcz musi być zrównoważony - podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski.
Dodaje, że nawet jeśli pytanie o obrzezanie padło, nie powinno być dla ks. Lemańskiego powodem do buntu. - Mnie też czasami ludzie pytali czy mam żydowskie korzenie, bo pierwszy człon mojego nazwiska pochodzi od hebrajskiego imienia Izaak. Nigdy jednak nie obrażałem się za to, że ktoś drążył ten temat. Było to doskonałą okazją do porozmawiania o moich przodkach, przeszłości, rodzinie, tradycjach. Nigdy nie wpadłbym na to, by z powodu takiego pytania, nawet jeśli wynika z nadmiernej ludzkiej ciekawości, popadać w paranoję - podsumowuje ks. Isakowicz-Zaleski.