Ks. Wojciech Lemański koncelebrował mszę w intencji prof. Bartoszewskiego. Jest oświadczenie kurii
Na mszy pogrzebowej prof. Władysława Bartoszewskiego niespodziewanie pojawił się ks. Wojciech Lemański, pełniący rolę koncelebrującego kapłana. Sprawa wywołała kontrowersje, bowiem duchowny ma nałożoną karę suspensy, co wiąże się z zakazem odprawiania mszy świętej. Kuria warszawska wydała komunikat, z którego wynika, że na czas rozpatrywania odwołania, które kapłan złożył w Watykanie, skutki suspensy są zawieszone i może on odprawiać msze.
Jak czytamy w komunikacie Archidiecezji Warszawskiej i Diecezji Warszawsko-Praskiej przesłanym WP, "bezpośrednio przed uroczystością władze kościelne zostały poinformowane o tym, że ks. Wojciech Lemański zamierza włączyć się do koncelebry Mszy św. pogrzebowej prof. Władysława Bartoszewskiego".
"Ze względu na efekt zawieszający rekursu w sprawie suspensy ksiądz Wojciech Lemański nie jest pozbawiony możliwości odprawiania mszy świętej. Należy jednak podkreślić, że od decyzji jego sumienia zależało, czy stosowną rzeczą będzie włączenie się do liturgii pogrzebowej prof. Władysława Bartoszewskiego. Ze względu na charakter uroczystości nie podejmowano dalszych kroków wobec obecności księdza Wojciecha Lemańskiego w trakcie uroczystości pogrzebowych" - napisali we wspólnym komunikacie rzecznik Prasowy Archidiecezji Warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński i rzecznik Prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej Mateusz Dzieduszycki.
Wcześniej Mateusz Dzieduszycki mówił w rozmowie z WP, że "obecność ks. Lemańskiego wśród księży koncelebrujących mszę to zaskoczenie dla organizatorów uroczystości".
- To sytuacja niestandardowa i wyjątkowa, ale też ks. Wojciech Lemański traktuje swoją karę w sposób niestandardowy - powiedział Wirtualnej Polsce rzecznik kurii warszawsko-praskiej.
O obecności ks. Lemańskiego wśród koncelebransów, którą zauważyli przedstawiciele mediów, rzecznik kurii poinformował oficjalnie na Twitterze. Dzieduszycki zaznaczył, że kara suspensy wobec kapłana nie została odwołana.
Kontrowersje wokół ks. Lemańskiego
Ks. Lemański został odwołany z funkcji proboszcza Jasienicy w lipcu 2013 r. z uzasadnieniem, że publicznie krytykował kościelnych hierarchów, w tym swego przełożonego. Otrzymał też zakaz wypowiadania się w mediach. Ksiądz odwołał się od tej decyzji do Watykanu. Stolica Apostolska nie uwzględniła odwołania. Pod koniec lipca 2014 roku ks. Lemański przyjął - decyzją abp. Henryka Hosera - obowiązki kapelana w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu. W Jasienicy władzę sprawuje inny proboszcz.
Konflikt odżył po wypowiedzi ks. Lemańskiego na temat polskiego Kościoła podczas zeszłorocznego Przystanku Woodstock. Po przeprosinach i wyjaśnieniach arcybiskup wyraził warunkową zgodę na dopuszczenie ks. Lemańskiego do okazjonalnych posług kapłańskich w parafii w Jasienicy, m.in. przy ślubach czy pogrzebach, ale za zgodą i przy udziale obecnego proboszcza. Zgoda ta została szybko cofnięta, gdy ks. Lemański publicznie ogłosił swój przyjazd do byłej parafii, co spowodowało - według kurii - zaognienie antagonizmów wśród parafian.
Decyzja o nałożeniu na niego kary suspensy zapadła pod koniec sierpnia 2014 r. Uzasadniono ją m.in.: brakiem ducha posłuszeństwa i notorycznym kontestowaniem decyzji prawowitego przełożonego w osobie biskupa diecezjalnego i Stolicy Apostolskiej, sposobem postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważne szkody i zamieszanie, publicznym podważaniem nauczania Kościoła w ważnych kwestiach natury moralnej i propagowaniem jako alternatywy swoich osobistych poglądów.
W styczniu br. watykańska Kongregacja do spraw Duchowieństwa potwierdziła decyzję abp. Hosera o nałożeniu kary i odrzuciła odwołanie ks. Lemańskiego. Kapłan zapowiadał, że będzie dalej się odwoływał.