Ks. Isakowicz-Zaleski: nie mam za co przepraszać
Autor książki "Księża wobec bezpieki" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski powiedział, że osoby, które zarzucają mu niesprawiedliwe opisanie biskupa rzeszowskiego Kazimierza Górnego jako tajnego współpracownika, nie doczytały książki, a on sam "nie ma za co przepraszać".
Ponad 500 kapłanów diecezji rzeszowskiej w liście otwartym do ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego napisało, że jego publikacja "stała się krzywdzącym oskarżeniem". Zaapelowali, by ks. Zaleski przeprosił "za wyrządzoną biskupowi krzywdę".
Pisząc o bp. Kazimierzu Górnym nigdzie nie napisałem, że był tajnym współpracownikiem, ale że zarejestrowali go w ten sposób esbecy - zaznaczył ks. Isakowicz-Zaleski. Dodał, że biskupa zna od wielu lat i bardzo go ceni.
Zdaniem duchownego, księża z diecezji rzeszowskiej, którzy kierują pod jego adresem zarzuty, są w swoich ocenach niesprawiedliwi. Nie mam za co przepraszać. Zachęcałbym biskupa, by wystąpił na drogę sądową przeciwko esbekom, którzy go zarejestrowali - mówił.
Ks. Isakowicz-Zaleski dodał, że będąc na miejscu bp. Górnego sam upubliczniłby całą sprawę, tak - jak zrobił to po odnalezieniu materiałów w IPN abp Józef Michalik.