PolskaKrzyże "tak", agitacja "nie". Polacy coraz mniej akceptują Kościół w życiu publicznym

Krzyże "tak", agitacja "nie". Polacy coraz mniej akceptują Kościół w życiu publicznym

Polacy nie mają problemu z obecnością krzyży w przestrzeni publicznej, ani z lekcjami religii w szkołach. Irytuje ich natomiast polityczne zaangażowanie Kościoła - wyrażanie stanowiska wobec ustaw sejmowych i wygłaszanie "instrukcji głosowania" z ambon – wynika z najnowszego sondażu CBOS na temat obecności Kościoła w życiu publicznym. Jak podkreśliła pracownia w komunikacie, widać, że aprobata dla obecności religii w życiu publicznym wyraźnie spadła.

Arcybiskup Marek Jędraszewski lubi straszyć "ideologią gender"
Arcybiskup Marek Jędraszewski lubi straszyć "ideologią gender"
Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Wojciech Rodak

Badanie CBOS dotyczyło postaw Polaków wobec obecności religii i Kościoła katolickiego w życiu publicznym. Ankietowanych pytano, czy rażą ich konkretne sytuacje, z jakimi spotykają się na co dzień. Komunikat, w którym podsumowano sondaż, został ogłoszony w poniedziałek.

"Tak" dla krzyży

Wynika z niego, że Polacy w dużej mierze akceptują obecność Kościoła w życiu codziennym. Krzyże w budynkach publicznych akceptuje niemal 90 proc. respondentów. Natomiast 70 proc. lub nieco więcej nie ma nic przeciwko religijnemu charakterowi przysięgi wojskowej, lekcjom religii w szkołach, święceniu przez księży miejsc i budynków użyteczności publicznej, udziałowi księży czy biskupów w obrzędach i uroczystościach państwowych.

"Nie" dla wkraczania w politykę

Mimo to, Polacy nie akceptują zaangażowania Kościoła w politykę. Większość respondentów razi zajmowanie przez Kościół stanowiska wobec konkretnych ustaw sejmowych, a przede wszystkim irytują ich księża mówiący ludziom, jak głosować w wyborach.

Takie zachowania nie bulwersują tylko połowy praktykujących kilka razy w tygodniu, a rażą nawet 74 proc. praktykujących regularnie i 94 proc. niepraktykujących. Politycznej agitacji z ambony nie akceptuje też 59 proc. wyborców PiS (i co najmniej 90 proc. wyborców innych partii), 60 proc. badanych mających wykształcenie podstawowe lub gimnazjalne (a 93 proc. absolwentów wyższych uczelni).

Kościołowi nic do tego, czy ktoś przestrzega przykazań?

Z badań wynika również, że niemal 60 proc. ankietowanych nie oburzają księża występujący w publicznej TVP, a nieco ponad połowy – wypowiadanie się Kościoła na tematy moralne i obyczajowe. To ostatnie może dziwić, skoro misją Kościoła jest głoszenie wiary i nauczanie życia zgodnego z wiarą.

Jak wynika z sondażu CBOS, niechęcią wobec nauczania moralnego Kościoła wyróżniają się potencjalni wyborcy Lewicy (70 proc.), ale także KO (64 proc.) i partii Polska 2050 (57 proc.). Podzielają ją zarówno respondenci niepraktykujący (68 proc.), jak i praktykujący kilka razy w roku (51 proc.). Z badania wynika, że najbardziej niechętne są temu osoby o przekonaniach lewicowych (62 proc.), mieszkańcy największych miast (53 proc.) i najmłodsi badani, w wieku 18-24 lata (50 proc.).

- Ich ideałem byłby Kościół milczący na te tematy. Może się to wiązać z postępującą indywidualizacją sfery moralności - już od kilkunastu lat w coraz większej mierze za źródło moralności respondenci uznają własne sumienie ("To, czym jest dobro i zło, powinno być przede wszystkim wewnętrzną sprawą każdego człowieka"), a nie społeczne normy czy Boże prawa (...). Zdaniem większości badanych Kościołowi nic do tego, czy ludzie przestrzegają przykazań i jakie są to przykazania – wyjaśnia komunikat CBOS.

Spadek aprobaty dla Kościoła

Według CBOS trudno nie zauważyć, że aprobata obecności religii, Kościoła i duchownych w życiu publicznym od roku 2015 zmniejszyła się: gdy chodzi o krzyże w budynkach publicznych minimalnie (o punkt procentowy), w niektórych przypadkach o kilka punktów.

W komunikacie wyliczono, że: o 16 punktów procentowych zmniejszyła się aprobata występowania księży w publicznej TVP, o 11 punktów - udziału duchownych w uroczystościach państwowych, o 8 punktów - lekcji religii w szkołach i o 5 punktów – zajmowania przez Kościół stanowiska wobec ustaw sejmowych. Na podobnym poziomie pozostała dezaprobata księży mówiących ludziom, jak głosować: w roku 2015, roku wyborów parlamentarnych, sięgała 84 proc., w roku 2021 - 81 proc.

We wnioskach napisano, że analizy CBOS, obejmujące 26 lat, upoważniają do wniosku, że w ostatnich kilku latach polskie społeczeństwo stało się mniej przychylne obecności religii i Kościoła w przestrzeni publicznej.

- Wprawdzie obecność symboli religijnych i osób duchownych w sferze publicznej wydaje się ugruntowana w kulturze - to po prostu polski pejzaż - ale razić może już nawet wypowiadanie się Kościoła na tematy moralne, a im bliżej polityki, tym większa niechęć, niemal powszechna w sytuacji, gdy księża mówią ludziom, jak głosować w wyborach – podkreślono.

Badanie przeprowadzono w ramach procedury mixed-mode na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL. Każdy respondent wybierał samodzielnie jedną z metod: wywiad bezpośredni z udziałem ankietera (metoda CAPI), wywiad telefoniczny po skontaktowaniu się z ankieterem CBOS (CATI) – dane kontaktowe respondent otrzymywał w liście od CBOS lub poprzez samodzielne wypełnienie ankiety internetowej, do której dostęp był możliwy na podstawie loginu i hasła przekazanego respondentowi od CBOS. Badanie zrealizowano od 18 do 28 października 2021 r. na próbie liczącej 1157 osób.

Źródło: PAP

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (949)