Krzysztof Rutkowski broni Patrycji Koteckiej. "Dorwę 'Brodę osobiście'"
Krzysztof Rutkowski broni żony Zbigniewa Ziobry, Patrycji Koteckiej. To reakcja na opublikowanie zeznań Piotra K. ps. "Broda". Były członek gangu pruszkowskiego zarzucał Koteckiej kontakty ze światem przestępczym.
W środę "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst o świadku koronnym Piotrze K. ps. Broda, który w przeszłości należał do gangu pruszkowskiego. W artykule przedstawiono m.in. fragmenty z przesłuchania Piotra K. z lipca 2009 r.
Były członek gangu miał mówić przed sądem o rzekomych powiązaniach żony Zbigniewa Ziobry Patrycji Koteckiej z ludźmi ze świata przestępczego Warszawy, głównie z grupą mokotowską. Kotecka miała "służyć gangsterom do rozpracowania różnych środowisk", a kontakt z ministrem sprawiedliwości "miała nawiązać na zlecenie mafii".
Podczas przesłuchania "Broda" miał również sugerować, że detektyw Krzysztof Rutkowski miał "podstawić" Kotecką Ziobrze. Do tej sprawy odniósł się sam zainteresowany w rozmowie z "Faktem".
- On bezczelnie łże. To wierutne bzdury! - mówi detektyw tabloidowi. Rutkowski dodaje, że Kotecka "nie wiązała się towarzysko z przestępcami". - Nawet, jeśli miała wśród tych ludzi swoje źródła informacji, to jedynie w celu dziennikarskiego śledztwa - podkreślił.
Według detektywa, "'Broda' miał fałszywymi zeznaniami obciążyć wielu uczciwych ludzi". Wiadomo, że były członek gangu ukrywa się obecnie na Ukrainie. - Dorwę go tam z ogromną przyjemnością, bo opluwa niewinną dziewczynę - przekonuje Krzysztof Rutkowski w rozmowie z "Faktem". Warto zaznaczyć, że Rutkowski współpracował z Patrycją Kotecką podczas realizacji serialu paradokumentalnego "Detektyw".
Patrycja Kotecka reaguje ws. publikacji "Gazety Wyborczej"
Kotecka stanowczo odcina się od zarzutów. Opublikowała w tej sprawie oświadczenie.
"Zaprzeczam informacjom rozpowszechnianym przez 'Gazetę Wyborczą'. Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora zdecydowane kroki prawne. Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych doniesieniach oszusta i gwałciciela, które były wielokrotnie sprawdzane przez prokuraturę, także w okresie rządów PO" - oświadcza żona Ziobry.
Głos ws. publikacji "Gazety Wyborczej" zabrał również premier Mateusz Morawiecki. "Redakcja 'GW' wybrała osobliwą formę ataków politycznych. Zamiast krytyki (nieważne uzasadnionej czy nie) osób pełniących funkcje publiczne wolą atakować ich żony... Kiedyś mówiono o takich: damscy bokserzy" - czytamy we wpisie Morawieckiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: "Fakt"