Krzysztof Martens: SLD ulegając Belce rezygnuje z walki o odzyskanie prestiżu
Przewodniczący SLD na Podkarpaciu Krzysztof Martens uważa, że pobłażliwość i uległość Sojuszu wobec premiera Marka Belki oznacza rezygnację z walki o odzyskanie przez partię prestiżu społecznego.
29.07.2004 | aktual.: 29.07.2004 09:32
Gość Salonu Politycznego Trójki uznał, że obecnie istotna jest nie tyle sprawa nominacji Andrzeja Ananicza na szefa Agencji Wywiadu, ile towarzysząca jej próba sił między rządem a SLD. Jego zdaniem Sojusz powinien dążyć do odzyskania wpływu na rząd, któremu udzielił poparcia.
Spytany o to, dlaczego SLD, który uważa siebie i rząd Belki za propaństwowe, jest w konflikcie z premierem. Martens zauważył, że nie ma sprawy jednoznacznie dobrej dla Polski. Przytoczył przykład planu naprawy finansów publicznych, według którego budżet miano podreperować częściowo kosztem emerytów i rencistów.
Martens zapewnił, że demagogią jest twierdzenie, że SLD chce mieć wpływ na służby wywiadowcze. Podkreślił, że chodzi tylko o utrzymanie wpływu na obecny rząd. Bez tego wpływu - uznał Martens uczestnictwo w tym rządzie będzie szkodliwe dla przyszłości SLD.