Krzysztof Martens: SLD ulegając Belce rezygnuje z walki o odzyskanie prestiżu
Przewodniczący SLD na Podkarpaciu Krzysztof Martens uważa, że pobłażliwość i uległość Sojuszu wobec premiera Marka Belki oznacza rezygnację z walki o odzyskanie przez partię prestiżu społecznego.
Gość Salonu Politycznego Trójki uznał, że obecnie istotna jest nie tyle sprawa nominacji Andrzeja Ananicza na szefa Agencji Wywiadu, ile towarzysząca jej próba sił między rządem a SLD. Jego zdaniem Sojusz powinien dążyć do odzyskania wpływu na rząd, któremu udzielił poparcia.
Spytany o to, dlaczego SLD, który uważa siebie i rząd Belki za propaństwowe, jest w konflikcie z premierem. Martens zauważył, że nie ma sprawy jednoznacznie dobrej dla Polski. Przytoczył przykład planu naprawy finansów publicznych, według którego budżet miano podreperować częściowo kosztem emerytów i rencistów.
Martens zapewnił, że demagogią jest twierdzenie, że SLD chce mieć wpływ na służby wywiadowcze. Podkreślił, że chodzi tylko o utrzymanie wpływu na obecny rząd. Bez tego wpływu - uznał Martens uczestnictwo w tym rządzie będzie szkodliwe dla przyszłości SLD.