Krzysztof Lisek o Syrii: tylko groźba interwencją wojskową może coś zdziałać

Syryjska opozycja oskarżyła siły reżimowe o użycie gazu bojowego podczas ataków na przedmieściach Damaszku. Miało w nich zginać do 1300 ludzi. Władze syryjskie odpierają oskarżenia. Tymczasem kraje RB ONZ są podzielone w reakcjach na te doniesienia. Jakie stanowiska zajmują na tym tle polscy politycy?

Krzysztof Lisek o Syrii: tylko groźba interwencją wojskową może coś zdziałać
Źródło zdjęć: © AFP | Shaam News Network

22.08.2013 | aktual.: 22.08.2013 16:40

Lisek: coraz bliżej interwencji wojskowej w Syrii

Europoseł Krzysztof Lisek (PO): Pierwszym wnioskiem wypływającym z pata w ONZ, jest to, że czekają nas trudne rozmowy w zakresie światowego bezpieczeństwa z Rosją i Chinami, bo przykre jest to, że po raz kolejny Federacja Rosyjska i Chiny blokują jakiekolwiek działania na tym forum.

To, co musi się teraz nastąpić, to pomoc humanitarna, to jest nasz obowiązek. Kolejne fale uchodźców do Jordanii i Turcji wiążą się z potrzebą ogromnego zastrzyku finansowego i to my, jako społeczność międzynarodowa, musimy to zorganizować.

Czy uda się zatrzymać eskalację konfliktu i masowe mordy na ludności cywilnej? Uważam, że niestety nie można tego zrobić krokami dyplomatycznymi, one już nie skutkują, tylko jakaś wyraźna groźba interwencją wojskową ze strony np. NATO może coś zdziałać. Tylko sama groźba? Wszyscy zdają sobie sprawę, że faktyczna interwencja to ostateczność, bo mogłaby doprowadzić do nieoczekiwanego rozwoju sytuacji i rozlewu konfliktu na inne kraje. Podsumowując, interwencję wojskową należy bardzo poważnie brać pod uwagę i jesteśmy dużo bliżej powiedzenia, że stanie się niezbędna, niż to było miesiąc temu.

Zemke: nie ma chętnych do interwencji, a same groźby są niepoważne

Janusz Zemke (SLD): Dzisiaj na taką interwencję się nie zanosi. Nie ma na to warunków ani chętnych. A nie można ciągle grozić, jeżeli potem nie spełnia się tych gróźb, to jest niepoważne.

W Syrii nie mamy sytuacji czarno-białej, do tej pory nie wiemy, kto użył broni chemicznej, więc najpierw trzeba poczekać na jakieś przesilenie w jedną stronę.

Podkreślam, NATO nie pracuje nad interwencją, bo ze względu na sprzyjające Syrii państwa takie jak Chiny i Rosja, nie ma mowy o porozumieniu na szczeblu Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Doświadczenie pokazuje, że interwencja wojskowa nie rozwiązuje miejscowych problemów. Dzisiaj wszystko będzie rozgrywało się na szczeblu dyplomatycznym na linii Stany zjednoczone oraz Chiny i Rosja.

Zebrała Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska


Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się, gdy władze krwawo stłumiły pokojowe, wielotysięczne demonstracje inspirowane wydarzeniami Arabskiej Wiosny. Front tego konfliktu przebiega wzdłuż podziałów religijnych. Za broń chwycili stanowiący prawie trzy czwarte syryjskiego społeczeństwa muzułmanie sunniccy - ich rebelia skierowana jest przeciwko Alawitom, odłamowi szyizmu, stanowiącym 10 proc. obywateli. To właśnie przedstawiciele tej mniejszości, z klanem prezydenta Baszara al-Asada na czele, zajmują najwyższe stanowiska w państwie i armii, twardą ręką rządząc krajem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)