Krzysztof Janik: trudno jest kierować z wózka inwalidzkiego

Jest rząd, rząd ma pewien program, realizuje go mniej lub bardziej konsekwentnie, przy czym tu choroba premiera... Staramy się i premier się, jak państwo widzicie, stara, żeby nie miała wpływu na tempo realizacji tego programu - powiedział Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych i administracji, gość radiowych "Sygnałów Dnia".

Sygnały Dnia:Właśnie akurat zapoznaje się pan z opiniami polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej na temat możliwości, a właściwie już nie możliwości, bo premier zaprzeczył temu, zmiany bądź to premiera, bądź przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Krzysztof Janik:Nie. No, proszę państwa, czas jest taki niedobry, bo premier nie jest w pełni zdrowy, jest nowy rok, mamy trochę kłopotów. To, oczywiście, wywołuje mnóstwo spekulacji, mnóstwo dyskusji. Natomiast ja chcę powiedzieć jasno, że to nie są zasadnicze problemy, którymi dziś żyjemy. Zasadnicze problemy to jest służba zdrowia, to jest plan Hausnera, to jest konsumpcja, przepraszam za to słowo, ale bardzo wyraźnych efektów wzrostu gospodarczego. I ja bym zachęcał, żeby więcej uwagi poświęcać tym kwestiom, ponieważ w zależności od tego, jaki przyjmiemy program działania, jakie cele założymy sobie na ten rok, no i na tę kadencję, bo już do końca jej jest bliżej niż dalej, to trzeba będzie określić i warunki, a na końcu rozstrzygnąć personalia. A więc dyskusja jest nie w tej kolejności.

Sygnały Dnia:Powiedział pan, panie ministrze, że to nie są problemy, którymi żyjemy, tak? Ale kto? A czym żyją członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej? Jakimi problemami? Posłowie, senatorowie, ministrowie...

Krzysztof Janik:Wie pan, część, którzy nie są w stanie ogarnąć niczego więcej, tylko personalia, żyje personaliami. To jest stosunkowo łatwe, nie wymaga wysiłku intelektualnego, nie wymaga też szczególnej wyobraźni, bo ten rynek personalny nie jest nadmiernie rozbudowany. Natomiast ci, którzy myślą poważnie o kraju, o tym, co będzie w najbliższych miesiącach, co nas czeka po 1 maja, no to się zajmują kwestiami, o których mówiłem — gospodarka, plan Hausnera, sytuacja w ochronie zdrowia, bo nie ulega wątpliwości, że dziś już wiemy, że trzeba zmienić ten stan rzeczy, który jest. No i wreszcie to wielkie wyzwanie europejskie. Jakbym zapytał tych mędrców, którzy się wypowiadają w różnych gazetach, jak rozumieją, w czym się zmieni sytuacja Polski pomiędzy 30 kwietnia a 1 maja, i tu byłbym ciekaw, co mają do powiedzenia.

Sygnały Dnia:Ale czasem interesujące będzie spotkanie 19 stycznia zapowiadane przez premiera Leszka Millera, spotkanie z klubem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Krzysztof Janik:To jest spotkanie, które w moim rozumieniu ma przywrócić właściwą hierarchię, to znaczy przestać gadać o personaliach, o takiej polityczce w stylu starszego instruktora — Wiśniewski na chemię, a Kowalski na kulturę, albo na odwrót, wszystko jedno — natomiast zacząć rozmawiać o tym, co my chcemy zrobić. Jest rząd, rząd ma pewien program, realizuje go mniej lub bardziej konsekwentnie, przy czym tu choroba premiera... Staramy się i premier się, jak państwo widzicie, stara, żeby nie miała wpływu na tempo realizacji tego programu. A oprócz tego jest zaplecze polityczne, co do którego jesteśmy zgodni, że powinno być bardziej aktywne, bardziej merytorycznie aktywne, bardziej widoczne w Sejmie, bardziej widoczne w terenie. Partia po weryfikacji, którą kończymy, musi się podnieść, musi zacząć się rozwijać programowo, być aktywniejsza. I to wszystko to są prawdziwe wyzwania.

Sygnały Dnia:Ale przyzna pan, panie ministrze, że trudno jest kierować rządem, ergo państwem, a także partią z łóżka szpitalnego.

Krzysztof Janik:No, wie pan, to trzeba powiedzieć Rooseveltowi, że trudno jest kierować mocarstwem z wózka inwalidzkiego. Można kierować. Natomiast problem polega na tym, że trzeba się podzielić pewnymi bieżącymi zadaniami, trzeba się podzielić pewnymi obowiązkami, które niekoniecznie musi realizować premier. Premier jest człowiekiem w pełni wydolnym, to może.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)