Krzysztof Janik: było w nas wiele pychy

Sojusz jest i będzie, i pozostanie partią centrolewicową. Jestem przekonany, że jesteśmy zdolni do tego, żeby wprowadzić w swoje szeregi trochę ładu, spokoju, także ładu moralnego - powiedział w "Sygnałach Dnia" Krzysztof Janik nowy przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

08.03.2004 | aktual.: 08.03.2004 10:13

"Sygnały Dnia" — W zeszłym tygodniu myśleliśmy sobie, panie przewodniczący, tak: otóż konwencja Sojuszu jest w sobotę, zaprosimy nowego przewodniczącego na poniedziałek, przygotujemy piękny bukiet kwiatów, bo to pewnie będzie kobieta, 8 Marca. A tymczasem pan po drugiej stronie stołu.

Krzysztof Janik — Może zacznijmy od tego, że jak jest 8 Marca, to wszystkiego najlepszego naszym paniom. Akurat w piątek z inicjatywy SLD odbyła się debata sejmowa na temat statusu materialnego, socjalnego, politycznego polskich kobiet. To jest 52% społeczeństwa, proszę o tym pamiętać. I myślę, że to będzie problem, który traktuję jako jeden z podstawowych, zasadniczych w działalności Sojuszu. Jutro, mam nadzieję, że będziemy kończyć prace w podkomisji nad ustawą o równym statusie kobiet i mężczyzn. Od ustawy niewiele się poprawi, ale trzeba próbować przebudować naszą mentalność i dostrzegać problemy piękniejszej części...

"Sygnały Dnia" — Ale Sojusz Lewicy Demokratycznej ma większe problemy, niż równy status kobiet i mężczyzn.

Krzysztof Janik — Sojusz Lewicy rządzi od 2,5 roku, można by powiedzieć, że ze zmiennym szczęściem, gdyby nie to, że z trzech najważniejszych celów, jakie formułowaliśmy tuż po wyborach — to było wejście Polski do Unii Europejskiej, rozwój gospodarczy i naprawa finansów publicznych; w Unii za chwilę będziemy; rozwój gospodarczy w tym roku zaczyna się kształtować na poziomie ok. 5%, może będzie nawet wyższy; naprawę finansów rozpoczęliśmy — a równocześnie było w nas wiele pychy, wiele, powiedziałbym, takiego zadufania i rzeczywistość obnażyła wszystkie nasze słabości. Spora część wyborców odeszła od nas, widzą to wszystko.

"Sygnały Dnia" — Czy był pan zaskoczony propozycją, projektem, uchwały, którą zgłosił Marek Borowski podczas konwencji, ostro oceniającej dotychczasowe "osiągnięcia" Sojuszu? Osiągnięcia w cudzysłowie, żeby było wszystko jasne.

Krzysztof Janik — Nie. Mało tego, to ja muszę powiedzieć, że w dzisiejszych relacjach z kongresu, nie widzę do końca prawdy. Ta uchwała przeszła stosunkiem głosów 320 do 15, więc...

"Sygnały Dnia" — Ale czy w tej postaci, w jakiej proponował ją Marek Borowski?

Krzysztof Janik — Tak, z wyjątkiem dwóch rzeczy o charakterze organizacyjnym, bo tutaj muszę powiedzieć, że rozumiejąc intencje pomysłodawców, jednak bym się spierał, czy kongres w maju, a więc tak de facto poprzedzony tylko wyborem ludzi, przyniesie zmianę jakościową. Ja trochę znam tę partię i muszę powiedzieć, że — w moim przekonaniu — szansa jej odnowy tkwi nie tyle w nowych twarzach, ile w zmianie postaw tych ludzi, którzy w niej są. Oni muszą zrozumieć, że za te wszystkie błędy, za atmosferę przyzwolenia na afery, na różnego rodzaju incydenty z udziałem działaczy SLD trzeba zapłacić.

"Sygnały Dnia" — Ale nie są państwo już jako partia groźnym konkurentem na naszej scenie politycznej? Tak przynajmniej twierdzi Donald Tusk.

Krzysztof Janik — To się dopiero okaże, bo pan Tusk ma duże doświadczenie — był w Unii Demokratycznej, w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, w AWS-sie, obecnie jest w Platformie...

"Sygnały Dnia" — Mówi pan jak Andrzej Lepper, coś to przypomina.

Krzysztof Janik — Nie, tylko jak czytam, koledzy z Platformy sobie żartowali na temat nowej twarzy, więc mam takie proste pytanie: czy jeśli ktoś jest wierny jednej partii, jednej idei, to nie ma prawa być nową twarzą, nie ma prawa do tego, by odnawiać tę partię, odnawiać tę ideę, natomiast jak ktoś zmienia partie jak rękawiczki i zmienia tylko szyldy, to to jest nowa twarz w polityce? No, minimum przyzwoitości i samokrytycyzmu każdemu by się przydało.

"Sygnały Dnia" - Ale jeśli osiąga cel, osiąga sukces, to widocznie opłacało się zmieniać barwy klubowe.

Krzysztof Janik — Muszę powiedzieć, że wczoraj z najwyższym zdumieniem i — powiem szczerze — z zatroskaniem wysłuchałem opinii, iż w Polsce walka polityczna będzie między Platformą a Samoobroną. Cóż to oznacza? To oznacza, że Platforma Obywatelska idąc do władzy, ba, będąc przekonana o swoim zwycięstwie, legalizuje populizm i demagogię na polskiej scenie politycznej. Jeśli to ma być tak, że Polska będzie się dzieliła na mądrych i zatroskanych z jednej strony i ludzi zawiedzionych, sfrustrowanych, biednych z drugiej strony, to to jest klucz do klęski państwa.

"Sygnały Dnia" — A co z Sojuszem? Gdzie w tym wszystkim będzie Sojusz, kiedy kampania rozpocznie się na ostro, w takim stanie będąc jak teraz?

Krzysztof Janik — Sojusz jest i będzie, i pozostanie partią centrolewicową. Ja jestem przekonany, że jesteśmy zdolni do tego, żeby wprowadzić w swoje szeregi trochę ładu, spokoju, także ładu moralnego. I będziemy walczyć. To nie jest tak, że, proszę państwa, 12–15% (zobaczymy, jakie będą kolejne badania), że to jest jakiś stan dziwny. Polskie partie polityczne przez wiele lat nie przekraczały 10% i nikt nie narzekał, że są w fazie, nie wiem... schyłkowej, rozpadu albo coś takiego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)