Krzyczał i błagał o pomoc - udusił się, bo nikt nie reagował
32-letni mężczyzna z Newport w Wielkiej Brytanii udusił się w studzience ściekowej, po tym jak jak próbował wydostać klucze, które mu do niej wpadły. Mężczyzna wzywał pomocy, lecz nikt nie zareagował, bo sąsiedzi myśleli, że jest pijany - podaje "Daily Mail".
W niedzielną noc Mark Wells wracał do domu po swojej urodzinowej imprezie. W pewnym momencie do studzienki ściekowej, obok której przechodził, wypadły mu klucze. Mężczyzna próbując wydostać zgubę, podniósł kratkę od studzienki i wsadził głowę, aby zobaczyć, gdzie są klucze. Kratka niestety przewróciła się i uderzając w głowę, uwięziła 32-latka w studzience.
Mężczyzna zaczął wzywać pomocy. Jego rozpaczliwe krzyki słyszeli sąsiedzi, jednak jak później się okazało - wszyscy myśleli, że to pijackie wybryki. Nikt nie pomógł uwięzionemu, który wkrótce się udusił.
Ciało Marka Wellsa znalazł nad ranem mężczyzna, który wyszedł z psem na spacer. Natychmiast powiadomił policję.
Gdy zrobiło się widno okazało się, że Mark zmarł niecały kilometr od swojego domu, zaledwie 180 metrów od najbliższych zabudowań.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.