Kryzys żłobkowy dopadł rządzących, samorządowcy dostają wytyczne. "Polecenie idzie z samej góry"
Nie nowelizacja ustawy, a polityczna presja i rozmowy z samorządowcami w całej Polsce mają doprowadzić do powstrzymania podwyżek opłat za żłobki. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, w tym i w przyszłym tygodniu zarówno przedstawicielki rządu, jak i parlamentarzyści KO będą we wszystkich województwach tłumaczyć ideę programu "Aktywny Rodzic".
Już teraz samorządowcy z KO dostają wytyczne: nie podnosić opłat. - Polecenie idzie z samej góry - słyszymy.
Wypaczenie idei
"Publiczne żłobki w Koszalinie będą od 1 października BEZPŁATNE dzięki rządowemu programowi 'Aktywny Rodzic'! Dziękuję tutejszym samorządowcom za dobrą rozmowę i szybką refleksję, a szczególnie prezydentowi Tomaszowi Sobierajowi. Niech ten dobry przykład się rozprzestrzenia" - napisała na portalu X w czwartek po południu wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
To właśnie ona wzięła na siebie odpowiedzialność za rozmowy z samorządowcami - związanymi z Koalicją Obywatelską - którzy mieli zakusy podwyższenia opłat w żłobkach i wykorzystania tym samym programu "Aktywny Rodzic" do podreperowania budżetów swoich miast. Prezydent Koszalina tłumaczył, że sytuacja budżetu jego miasta jest tragiczna, dlatego "trzeba było sięgnąć do kieszeni rodziców".
Gdy o podwyżkach opłat w koszalińskich żłobkach przez tamtejszy samorząd zrobiło się głośno na całą Polskę, politycy KO w Warszawie wiedzieli już, że trzeba będzie gasić ten polityczny pożar. - Skala zainteresowania tematem przekroczyła nasze przewidywania - usłyszeliśmy od jednego z polityków koalicji.
- Historia z Koszalina pokazała, że ktoś nie zrozumiał idei programu "Aktywny Rodzic". Zdaję sobie sprawę, że samorządy muszą borykać się z wieloma problemami, że wiele pieniędzy odebrała im poprzednia władza. Natomiast nie może być tak, że odbija się to na rodzicach - powiedział Wirtualnej Polsce wiceszef PO Borys Budka.
Przypomnijmy: Od 1 października br. opłata stała za pobyt dziecka w żłobku miejskim w Koszalinie miała wzrosnąć z 580 zł do 1750 zł, a maksymalna opłata żywieniowa będzie mogła wzrosnąć do 20 zł - tak wynika z uchwały, którą Rada Miejska w Koszalinie przyjęła w poniedziałek na nadzwyczajnej sesji. Podwyżka zbiegłaby się w czasie z wprowadzeniem przez rząd programu "Aktywny Rodzic", czyli tzw. babciowego.
Samorząd nie krył, że chodzi o oszczędności. Dzięki podwyżce zmniejszy się bowiem dotacja z budżetu miasta, co pozwoli zyskać nawet 10 mln zł rocznie. W ślad za Koszalinem chcą - lub chciały - pójść inne miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk "wkurzył się" po doniesieniach WP? "Reakcja mogła być tylko jedna"
Woda na młyn PiS
Sytuację zaczęła wykorzystywać opozycja. "Do niechlubnej listy miast, które już wprowadziły podwyżki opłat za żłobki, dołączają lub mają zamiar dołączyć kolejne miasta. W mediach pisze się już o Częstochowie, Katowicach, Koszalinie, Opolu, Zamościu i Żorach. To może nie być koniec. Młodzi ludzie, którzy założyli rodziny, mieli dostać wsparcie. Niestety, samorządy uznały, że to wsparcie dla nich. W większości tych miast rządzi lub współrządzi Platforma Obywatelska" - napisał na portalu X poseł PiS Piotr Mueller.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Władze partii rządzącej zdały sobie sprawę ze skali problemu. Wiceminister pracy, rodziny i polityki społecznej - inicjatorka programu "Aktywny Rodzic" - wzięła na swoje barki rozwiązanie kryzysu.
Teraz mają dołączyć inni politycy koalicji rządzącej. Wszak projekt poparły wszystkie partie współtworzące rząd.
- Zaczęliśmy od Koszalina, po tym jedziemy do innych miast. To będzie intensywny tydzień - zapowiedział w rozmowie z WP jeden z polityków KO.
Po spotkaniu z Gajewską prezydent Koszalina ogłosił wycofanie się z planowanej podwyżki. Będzie ona mniejsza. W innych miastach, z którymi w kontakcie jest rząd, podwyżek nie będzie w ogóle.
Warszawa ogłosiła w tym tygodniu darmowe żłobki, w piątek zrobi to Łódź, gdzie również planowano podwyżkę opłat. Wiceminister rodziny ma w tej sprawie zorganizować wspólną konferencję z prezydent Hanną Zdanowską - słyszymy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak przyznał w rozmowie z WP wiceszef KO Borys Budka, politycy KO "będą rozmawiać z samorządowcami na poziomie politycznym i szukać przyczyn działań, które nie powinny mieć miejsca". - Szanujemy podmiotowość samorządów, w przeciwieństwie do PiS, natomiast w temacie żłobków te rozmowy są konieczne i są już prowadzone - podkreślił Budka.
Jak dodał, "program mógł zostać wypaczony przez niektórych samorządowców". I to trzeba naprawić. Jak słyszymy w KO, polityczna presja i rozmowy z samorządowcami w całej Polsce mają doprowadzić do powstrzymania podwyżek opłat za żłobki.
Jak dowiaduje się WP, w tym i w przyszłym tygodniu, zarówno przedstawicielki rządu, jak i parlamentarzyści KO, będą we wszystkich województwach tłumaczyć ideę programu "Aktywny Rodzic".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto kandydatem na prezydenta Warszawy za Trzaskowskiego? Padło nazwisko
Spotkanie na szczycie
W tej sprawie między innymi - jak wynika z naszych informacji - w czwartek spotkali się przedstawiciele władz Koalicji Obywatelskiej. Wieczorem z kolei miało dojść do spotkania części liderów koalicji rządzącej.
Jak mówi nam jeden z przedstawicieli rządu, władze Koszalina były zaskoczone skalą medialnego poruszenia w sprawie podwyżek opłat w żłobkach. - Zobaczyli to inni samorządowcy i od razu powstrzymali zakusy pójścia śladem Koszalina. To może być dla nich efekt mrożący - słyszymy.
Nasi rozmówcy z rządu mówią dziś, że nie ma rozmów o ewentualnej nowelizacji prawa - tak, by zablokować możliwość wprowadzania podwyżek opłat przez samorządy.
- Musimy prowadzić skuteczną komunikację i przestrzegać samorządy, jednocześnie tłumacząc, jak wielkim wsparciem nie tylko dla rodziców, ale i samorządów, jest cały program "Aktywny Rodzic". Przecież to rząd de facto będzie finansował żłobki - mówi nam polityk KO.
Inny rozmówca: - Przekonujemy samorządy, że tu nie ma co oszczędzać, bo inwestowanie w rozwój dziecka jest kluczowy. To jest wyrównywanie szans dla wszystkich, na czym samorządowcy wyłącznie będą korzystać. I wielu to widzi: zmieniamy strukturę finansowania, za co samorządowcy są bardzo wdzięczni. Bo to jest ich sukces - ale za rządowe pieniądze.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl