Kryzys na Malediwach. Wprowadzono stan wyjątkowy
Malediwy pogrążone w kryzysie politycznym w poniedziałek wprowadziły 15-dniowy stan wyjątkowy. Kilka godzin po jego ogłoszeniu policja aresztowała byłego prezydenta Maumuna Abdula Gajuma, przyrodniego brata obecnego przywódcy.
Sąd Najwyższy Malediwów w piątek nakazał zwolnienie z aresztu przedstawicieli opozycji oraz uznał proces byłego prezydenta Mohameda Nasheeda za niekonstytucyjny. Wyrokowi nie podporządkował się rząd.
Przez weekend na islamskim archipelagu trwały protesty opozycji, która nawoływała "społeczność międzynarodową do wsparcia wykonania orzeczenia sądu", podaje portal rmf24.pl powołując się na agencje prasową Deutsche Presse-Agentur (DPA).
Z kolei telewizja BBC informuje, że rząd zawiesił parlament i nakazał armii stawić opór wszelkim posunięciom Sądu Najwyższego, "mającym na celu obalenie władzy prezydenta Yameena".
Prezydent Malediwów Abdulla Yameen wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że w czasie stanu wyjątkowego "pewne prawa będą ograniczone, ale usługi i biznes nie ucierpią".
Z kolei rząd zapewnił "wszystkich obywateli kraju oraz społeczność międzynarodową, że zagwarantowane zostanie bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom i obcokrajowcom przebywającym na Malediwach".
Malediwy stały się wielopartyjną demokracją w 2008 roku. W 2013 roku Yameen "wygrał w kontrowersyjnych wyborach z Nasheedem", który został skazany dwa lata później za "nakazanie aresztowania sędziego" - przypomina DPA. Ten wyrok został potępiony przez społeczność międzynarodową; Nasheed otrzymał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii, a obecnie przebywa na Sri Lance.
Agencja DPA zauważa, że napięcia polityczne już wpłynęły na turystykę, główne źródło dochodów Malediwów.
Żródło: rmf24.pl