Kryzys na granicy grecko-tureckiej. Tysiące migrantów chce przedostać się do Europy
Po otwarciu granic przez Turcję tysiące migrantów we wtorek próbowało się przedostać do Europy przez Grecję. Ankara grozi wysłaniem "milionów" osób na przejścia graniczne, tym samym chcąc wymusić pomoc Brukseli do opanowania syryjskiego kryzysu migracyjnego. Na miejsce udały się władze UE.
03.03.2020 | aktual.: 03.03.2020 16:59
Sytuacja wydaje się na bardzo napiętą. W związku z widmem kolejnego kryzysu uchodźczego Aten podjęły stanowcze kroki - rząd wysłał na granicę turecko-grecką dodatkowe posiłki policji i wojska. W stronę migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę użyto gazu łzawiącego i armatek wodnych. Władze utworzyły również kordony policyjne i wojskowe na granicy i w jej pobliżu, aresztując tych, którym udało się je przekroczyć.
W poniedziałkowy wieczór podano najnowszy bilans - od soboty grecką granicę próbowało sforsować 24 tys. osób. Aresztowano 183 osoby, głównie z Afganistanu, Pakistanu, Maroka i Bangladeszu. Podczas akcji służb zginęły także 2 osoby - od kul ze strony straży granicznej zmarł syryjski uchodźca, kilka godzin później w okolicach wyspy Lesbos utonęło dziecko, które wypadło z pontonu.
Internet obiegły także nagrania z akcji greckiej straży przybrzeżnej. Na filmie możemy zobaczyć m.in. grupę uchodźców, którzy w przeładowanym pontonie próbują dostać się do brzegu. W odpowiedzi na to funkcjonariusze strzelają w wodę tuż obok prowizorycznej łodzi z migrantami.
Problem wydaje się narastać. Od nocy z czwartku na piątek tysiące osób rozpoczęły wędrówkę z ogarniętej wojną Syrii, przez Turcję, aż po granicę z Unią Europejską. Ankara pozwoliła migrantom podjąć próbę przeprawy do Europy drogą morską lub lądową. Dodatkowo tureckie władze przekazały, że "oczekują od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w Idlibie".
Stawkę podbił w poniedziałek Recep Tayyip Erdogan. Turecki prezydent przekazał, że nie zamierza się spotkać z greckim premierem, aby próbować rozwiązać potencjalny kryzys humanitarny. Jednocześnie skrytykował Brukselę, która miała przygotować fundusz w wysokości 6 miliardów euro na utrzymanie obozów dla uchodźców. Jak podkreślił, "Turcji nie zależy już na tych środkach a imigranci mają pełną swobodę wyboru kraju, w którym chcą osiąść".
Dodatkowo turecki prezydent zapowiedział, że "miliony" migrantów będą wkrótce czekać u granicy z Europą. "Grecja i Bułgaria szybko zmobilizowały policję, straż graniczną oraz wojsko i wydają się lepiej przygotowane do zatrzymania dużych mas ludzkich niż w 2015 roku" - podsumowała zapowiedź amerykańska agencja AP.
Krytyczny wobec wypowiedzi był austriacki kanclerz. - To atak Turcji na Unię Europejską i Grecję. Ludzie są wykorzystywani w celu wywarcia presji na Europę. Jeśli ochrona granic zewnętrznych Wspólnoty nie działa, to Europa bez granic wewnętrznych jest historią - stwierdził Sebastian Kurz.
Na granicę turecko-syryjską we wtorek przybyły władze UE. W Kastanie (region Evros) pojawiła się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli. W wizytacji towarzyszył im grecki premier Kiriakos Mitsotakis.
KE zadeklarowała, że przekaże Grecji 700 milionów euro jednorazowej pomocy oraz 7 statków, 2 helikoptery oraz samolot. W strzeżeniu granicy pomoże 100 dodatkowych osób z UE oraz 3 specjalne samochody termowizyjne. - Ci co myśleli, że przetestują unijną jedność - rozczarują się - ogłosiła na konferencji prasowej Ursula von der Leyen.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: AP