Kryzys migracyjny na granicy. Jerzy Owsiak o "braku rzetelnej informacji"

W poniedziałek prezes i założyciel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak skierował list otwarty do polskich władz ws. trwającego od wielu tygodni kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.

W piśmie zaapelował m.in. o dopuszczenie organizacji pozarządowych do miejsc, w których migranci się gromadzą, a także o stworzenie specjalnych ośrodków, w których można byłoby przeprowadzić w sposób cywilizowany wszelkie procedury wobec migrantów.

- Każdy kolejny dzień, pierwszy, drugi, trzeci, informował nas o tym, że migranci siedzą i potrzebują pomocy. Nie bardzo wiedzieliśmy, w jakiej konkretnie znajdują się sytuacji. Chwilę po tym, kiedy pojawiło się wojsko, zaczynaliśmy być odcinani od wiadomości. Moment, gdy powiedziano, że nie mają tam dostępu dziennikarze, wydał mi się kuriozalny, ale i niepokojący - komentował Jerzy Owsiak w piątkowych "Faktach po Faktach" w TVN24.

Jak dodał, "brak rzetelnej informacji buduje często nieprawdziwe obrazy". - Niestety telewizja publiczna podsyca wszystko to, co wokół się dzieje. (...) Te strachy zaczęły się rodzić. Ten jad sączący wzbudził we mnie ogromny niepokój - oświadczył Owsiak.

- Od początku kryzysu na naszych oczach każdego dnia rozgrywały się dramatyczne sytuacje. Każdy z nas może sobie samemu odpowiedzieć, czy potrzebne są tam zasieki, czy wojsko i policja robią to, co my możemy akceptować - tłumaczył szef WOŚP.

- To problem tak ogromny, że nie rozwiążą go zasieki czy mury, tylko ogromna praca dyplomatyczna czy wsparcie z Unii Europejskiej. (...) A próba odcięcia od informacji jest czymś, co nie może dać mi spokoju - podkreślił Owsiak.

Jak dodał, WOŚP zamierza stworzyć punkt humanitarny przy granicy z Białorusią. - To jest kwestia kilka następnych dni, już zaraz po Wszystkich Świętych. Konsultujemy to m.in. z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i Polskim Czerwonym Krzyżem. Od tego jest dialog, żeby się dogadać - zaznaczył na antenie TVN24 prezes fundacji.