Kryzys imigracyjny w Europie. Tusk: to początek exodusu, przemytnicy to mordercy
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział, że obecny kryzys związany z napływem uchodźców do Europy to "początek exodusu" i dlatego konieczne jest solidarne działanie. Przemytników ludzi nazwał mordercami.
08.09.2015 | aktual.: 08.09.2015 20:18
- Jesteśmy w pełni świadomi, że ten ogromny kryzys to nie przypadek, że to coś w rodzaju początku exodusu, co znaczy, że będziemy się z tym problemem mierzyć przez wiele lat - oświadczył Tusk w Jerozolimie podczas spotkania z izraelskim prezydentem Reuwenem Riwlinem.
Szef RE zapewnił, że UE "jest skoncentrowana na ratowaniu ludzkiego życia". - To jest dla nas najważniejszy cel, dlatego Unia musi skupić się na walce z handlem ludźmi i przemytem ludzi - podkreślił. Przemytników nazwał "mordercami, bezpośrednio odpowiedzialnymi za śmierć tysięcy ludzi".
Zdaniem Tuska o obecnym kryzysie należy mówić także "w kontekście ogólnym". - Chodzi o gospodarkę, bezpieczeństwo; nie tylko o ochronę granic europejskich, lecz także o sytuację panującą w niektórych krajach Bliskiego Wschodu - powiedział.
Podkreślił, że obecna sytuacja obnażyła w wielu krajach "zjawiska społeczne takie jak ksenofobia".
Do Europy dotrze w tym roku przez Morze Śródziemne ok. 400 tys. uchodźców
Rząd Izraela zapowiedział, że nie zgodzi się na zalanie kraju imigrantami z Syrii i Afryki, bo jako państwo "bardzo małe demograficznie i geograficznie" musi kontrolować swoje granice. Ogłosił też budowę ogrodzenia na granicy z Jordanią i wzmocnienie fortyfikacji na Wzgórzach Golan, na granicy Izraela z Syrią i Libanem.
Oficjalnie Izrael i Syria są w dalszym ciągu w stanie wojny i Izrael zabronił swoim obywatelom podróży do Syrii. Od początku syryjskiego konfliktu w 2011 r. ponad 4 mln uchodźców uciekły do sąsiednich krajów, takich jak Jordania, Liban i Turcja.
Według najnowszych szacunków ONZ przez Morze Śródziemne dotrze w tym roku do Europy ok. 400 tys. uchodźców, a w przyszłym roku może to być 450 tys. lub więcej. Od stycznia podczas ryzykownej morskiej przeprawy zginęło ponad 2,8 tys. ludzi.