Krystyna Pawłowicz broni swojej relacji z siostrą. "Mamy różne poglądy"
Siostry Krystynę i Elżbietę Pawłowicz jednak coś łączy. Przyznała to sama posłanka PiS-u. Co więcej, chodzi o sprawy fundamentalne. Pytanie tylko, czy obydwie rozumieją je w sposób, którego życzyłaby sobie każda z nich.
W rozmowie z telewizją wpolsce.pl Krystyna Pawłowicz komentowała uruchomienie w stosunku do Polski art. 7. Traktatu o Unii Europejskiej. - Taki przepis miał zabezpieczać stare państwa UE i jest teraz używany paradoksalnie przeciwko wartościom, których Unia Europejska miała bronić - stwierdziła.
Posłanka PiS uznała, że "zarzuca się nam, że naruszamy zasady demokracji i prawa człowieka, a nie wiem, czy są one gdzieś lepiej przestrzegane, niż u nas". Przykład? - Przecież opozycja w Polsce wprost na ulicy nawołuje do obalenia rządu - powiedziała.
Dostało się również byłemu premierowi. - Premier Tusk, który nie jest przedstawicielem Polski, bo wystawiła go Merkel i Niemcy, nie reprezentuje naszych interesów, wykorzystując swoją niechęć do Polski - dodała Pawłowicz.
Posłanka PiS uznała, że podziały w społeczeństwie to rozdmuchany temat, który tak naprawdę dotyczy tylko "elit".
- Nawet w mojej rodzinie, no tak się niestety złożyło, że mam inne poglądy niż rodzeństwo, nigdy nie ma tak, żebyśmy w sprawach podstawowych, no z moją siostrą, miały radykalnie inny pogląd – przyznała Pawłowicz.
O jakie podstawowe sprawy chodzi? – Wzajemną pomoc i tego typu rzeczy – uściśliła Pawłowicz.
Źródło: wpolsce.pl