Krystyna Janda skarży się na ceny. "Dzielę chleb"
Krystyna Janda w najnowszym wywiadzie tłumaczy, że martwi ją galopująca inflacja i martwi się o przyszłość. Odniosła się też do afery wokół Barbary Kurdej-Szatan i skomentowała zachowanie Polaków ws. obostrzeń covidowych. "Tacy jak oni zarazili moich przyjaciół, którzy umarli" - stwierdziła.
14.12.2021 11:50
"Perspektywy ciemnieją każdego dnia. Rośnie agresja i nienawiść. Stają jacyś bezczelni bez maseczek przed teatrem i drą się, że Janda to k... i dzieli ludzi. A tacy jak oni zarazili moich przyjaciół, którzy umarli" - powiedziała Krystyna Janda w rozmowie z "Newsweekiem".
Opowiadała, że prosi ludzi, by założyli maseczki, ale słyszy: "Jestem ozdrowieńcem, niech się pani ode mnie odczepi". "Boję się zachorować i umrzeć" - przyznała.
Wróciła także do afery, jaka wybuchła, gdy się zaszczepiła przeciw COVID-19. "Byliśmy kompletnie niewinni. Dostaliśmy telefon, że możemy przyjść. W ogóle się nie zastanawialiśmy, czy jesteśmy pierwsi, czy drudzy, czy można, czy nie można. Nagle się okazało, że jesteśmy jakimiś potworami, które ukradły szczepionki potrzebującym ludziom - wspomniała.
Aktorka sama pochwaliła się ostatnio w mediach społecznośiowych, że przyjęła trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19.
Janda mało je
Mówiła także o rosnących cenach, wysokiej inflacji. Powiedziała, że ostatnio mało je. "Ktoś mi wytłumaczył, że głodówka jest bardzo zdrowa, i miał rację. Nawet na poprawę nastroju. Jak kupię bochenek chleba, to go dzielę i zamrażam. Na tydzień wystarcza. Ale ceny rosną" - powiedziała.
Dodała, że "katastrofa wisi w powietrzu".