Kryniczno. Kuratorium oświaty potwierdza: 10‑latkowie dokuczali koledze na wycieczce. Znamy szczegóły

Trzech 10-latków ze szkoły podstawowej w Krynicznie umazało kolegę pastą do zębów i pizzą. Chłopak spał na korytarzu. Na wycieczce było 28 uczniów i 3 opiekunów. Szkoła dzień po wycieczce wyjaśniała sprawę. To informacje po pierwszej części kontroli dolnośląskiego kuratorium oświaty w szkole.

Kryniczno. Kuratorium oświaty potwierdza: 10-latkowie dokuczali koledze na wycieczce. Znamy szczegóły
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Tomasz Kaminski/Agencja Gazeta

Grupa uczniów klas IV szkoły podstawowej w Krynicznie na Dolnym Śląsku wyjechała pod koniec maja na szkolną wycieczkę do Krakowa. W dzień zwiedzali zabytki, w nocy - jak wynika z anonimowego listu, który został wysłany przez rodziców do kuratorium oświaty we Wrocławiu - byli pozostawieni sami sobie.

Z relacji autorów listu wynika, że w nocy, gdy chłopcy poszli spać do swoich pokojów, grupa 10-latków zaczęła w okrutny sposób znęcać się nad jednym ze swoich kolegów. Chłopcu, rozebranemu do naga przez swoich oprawców, udało się uciec na korytarz. Tam przerażony miał spędzić całą noc.

Twórcy anonimu twierdzą również, że szkoła nie zareagowała na zaistniałą sytuację. Matka pokrzywdzonego chłopaka zgłosiła sprawę policji. Po otrzymaniu anonimu kuratorium oświaty rozpoczęło kontrolę. Już dziś w szkole pojawiło się dwóch wizytatorów. Poznaliśmy szczegóły ich ustaleń.

"Nie wygląda to tak, jak powinno"

Na wyciecze szkolnej w dniach 27-29 maja było 28 uczniów z dwóch klas IV i 3 opiekunów. - Było coś na rzeczy. Doszło do zdarzenia, o którym częściowo opowiada anonim, do czego przyznała się trójka uczniów. Twierdzą, że pomalowali chłopca pastą do zębów, smarowali go pizzą. Pizzą robili też inne rzeczy. Uczeń spał na korytarzu. Ustalamy, do czego dokładnie doszło, ale nie tak to wygląda, jak powinno być - powiedział Wirtualnej Polsce dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk.

30 maja, dzieć po powrocie z wycieczki, w szkole odbyły się spotkania z rodzicami. Opiekunowie przygotowali notatki służbowe. Odbyło się też spotkanie uczniów z psychologiem poświęcone sytuacjom agresji i krzywdy oraz reakcji na takie zachowania. - Szkoła działania podjęła. Sprawa nie została zamieciona pod dywan - powiedział kurator. Szkoła wystąpiła też do sądu rodzinnego o wgląd w sytuację rodzinną sprawców zdarzenia pod kątem zagrożenia niedostosowaniem społecznym.

Kowalczyk mówi, że w szkole zaczęło krążyć zdjęcie z opisywanego zdarzenia. - Z niego nie wynika to, co zanotowano w anonimie w dramatycznych słowach. Przedstawia coś innego, jest dużo łagodniejsze i potwierdza wersję tych trzech chłopców - dodał.

Kurator podkreślił jeszcze, że anonim nie był sporządzony przez rodziców poszkodowanego dziecka.

Uczniowie z klasy, do której uczęszczał poszkodowany chłopiec, mieli zostać ukarani zakazem wycieczek aż do klasy VIII. - To wydawało się być dziwne, że wszyscy uczniowie mają dostać karę do końca swoich dni w szkole. Oczywiście tego robić nie wolno. To byłaby kara zbiorowa. To się nie potwierdziło. Z informacji wizytatorów wynika, że taka kara nie została nałożona - poinformował Kowalczyk.

Będą kolejne kontrole

Wizytatorzy jeszcze do szkoły pojadą, to dopiero początek kontroli. W najbliższych dniach będzie ona kontynuowana.

Co po kontroli zrobi kuratorium? - Sporządzimy prokotół, wydamy szkole zalecenia. Jeżeli będą poważniejsze podejrzenia wobec opiekunów wycieczki to w kompetencji dyrektora jest wystąpić do kuratora oświaty jako pełnomocnika wojewody ds. dyscyplinarnych. Wówczas wdrażamy, jeśli jest konieczność, postępowanie dyscyplinarne. Na początku ma to charakter postępowania wyjaśniającego, a kończy się rozmaitymi karami od nagany po wydalenie z zawody - tłumaczy kurator.

Dyrekcja szkoły nie chciała dziś z nami rozmawiać. Pracownik sekretariatu odesłał nas do komunikatu opublikowanego na stronie szkoły, który brzmi: "W związku z różnymi informacjami podawanymi w ostatnich dniach przez media, chcemy przekazać państwu, że informacje te są w ogromnym stopniu nieprawdziwe i zniekształcone. Media, do których został rozesłany anonimowy list, dla sensacji i rozgłosu są w stanie przekazywać nieprawdę. W wyniku tego ucierpiała cała społeczność szkolna, a przede wszystkim dzieci. Sprawa jest wyjaśniana przez organy sprawujące nadzór nad szkołą i dyrekcję". Podpisał się pod nim dyrektor Ireneusz Osenkowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (188)