Krynica-Zdrój otworzyła stok narciarski. Na miejscu pojawiły się tłumy
Sezon zimowy 2020/21 właśnie wystartował. Krynica-Zdrój otworzyła jeden ze stoków narciarskich. Korzystający z dobrych warunków narciarze tłumnie przybyli na miejsce, zapominając o pandemii.
Tegoroczny sezon narciarski z pewnością nie będzie należał do najbardziej udanych. Z powodu ograniczeń związanych z pandemią, zamknięcia hoteli i pensjonatów, a także przesunięcia ferii zimowych, zyski w tym roku będą najpewniej zdecydowanie niższe.
Kilka dni temu właściciele stoków narciarskich rozpoczęli naśnieżanie. I choć mogłoby się zdawać, że frekwencja na początku sezonu będzie niewielka, kamera w Krynicy Zdrój pokazuje, że narciarzy nie powstrzyma pandemia.
Krynic Zdrój: narciarze dopisali. Dziesiątki osób na stoku
Mimo iż warunki do zimowego szaleństwa na stokach nie są jeszcze najlepsze (20 cm śniegu i -3 st. C), to frekwencja w Krynicy-Zdroju dopisała. Z kamerki umieszczonej na stoku widać, że narciarze chętnie korzystają z okazji do aktywności na świeżym powietrzu.
Handlarze z Podhala w rozpaczy. Tak źle jeszcze nie było. "Załamujemy się wszyscy"
Ciekawą sytuację można było zaobserwować na dole wyciągu. Narciarze bardzo dobrze wiedzą, że żeby dostać się na górę, niekiedy trzeba swoje odczekać w długiej kolejce. Nie inaczej było i tym razem. U podnóża stoku, jak co roku, dochodziło do zatorów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie obecna sytuacja epidemiologiczna. O dystansie społecznym w tym miejscu można było raczej zapomnieć.
Zdjęciem "pożyczonym z internetu" postanowił podzielić się na Twitterze Michał Olech z 300polityka.pl. Dziennikarz zaznaczył również, że widok z kamer u podnóża stoku nie jest już dostępny. Nadal można podglądać tylko sytuację z górnej części stoku.