Krymscy komuniści chcą pozostawienia rosyjskiej floty
Rosyjska Flota Czarnomorska jako jedyna
obrończyni słowiańskości Krymu powinna stacjonować tam po wsze
czasy - uważają działacze Komunistycznej Partii Ukrainy (KPU)
Autonomicznej Republiki Krymu.
05.05.2008 | aktual.: 05.05.2008 17:41
W poniedziałek rozpoczęli akcję zbierania podpisów na rzecz bezterminowego pozostawienia baz rosyjskiej marynarki wojennej na Ukrainie - poinformowano w krymskim biurze KPU.
Wyjście Floty Czarnomorskiej z Krymu będzie końcem słowiańskiej cywilizacji na półwyspie. Sformowała się ona 225 lat temu, wraz z powstaniem bazy rosyjskiej floty w Sewastopolu - powiedział przywódca krymskich komunistów, deputowany ukraińskiego parlamentu Leonid Hracz.
Prozachodnie władze Ukrainy z prezydentem Wiktorem Juszczenką na czele deklarują, że Flota Czarnomorska opuści ich kraj do 2017 r., tak jak to przewiduje ukraińsko-rosyjska umowa w tej sprawie z 1997 r.
W połowie kwietnia MSZ Ukrainy przekazał nawet Moskwie memorandum mówiące o etapach i porządku wyprowadzenia do 28 maja 2017 r. formacji wojskowych Floty Czarnomorskiej Rosyjskiej Federacji z miejsc jej "tymczasowej dyslokacji" na terytorium Ukrainy.
Do 2017 r. pozostało dziewięć lat. Po co podnosić ten problem tak wcześnie? - zastanawia się Hracz.
Chcę, by wszyscy, w tym również Polacy, zrozumieli, że (prezydent Wiktor) Juszczenko, który chce wyprowadzenia Floty Czarnomorskiej, ciągnąc Ukrainę do NATO, występuje przeciwko konstytucji i własnemu narodowi - podkreślił.
Hracz liczy, że w akcji na rzecz pozostawienia rosyjskich baz na Ukrainie wezmą udział co najmniej dwa miliony osób. Pozwólmy, by w dyskusji o Flocie Czarnomorskiej wypowiedział się naród - zaznaczył.
Ołeh Jacenko ze Studenckiego Bractwa, ukraińskiego stowarzyszenia monitorującego działania Floty Czarnomorskiej na Krymie, uważa, że zorganizowane przez KPU zbieranie podpisów nie wydłuży czasu przebywania Rosjan na Krymie.
Ukraińska konstytucja jasno zabrania stacjonowania obcych wojsk na Ukrainie. Zbieranie podpisów nic tu nie pomogą, trzeba by zmieniać konstytucję - powiedział.
Jacenko narzeka, że Rosjanie uparcie nie zważają na przynależność Krymu do Ukrainy i zachowują się na półwyspie jak jedyni prawowici gospodarze.
Tam toczy się cicha, lecz prawdziwa wojna. Na Krymie wywieszane są rosyjskie flagi państwowe, na dworcach dyżurują rosyjskie patrole wojskowe. Oceniamy te działania jako okupacyjne, lecz mamy nadzieję, że obecne ukraińskie władze w końcu ten problem rozwiążą - podkreślił.
Jacenko uważa, że Flota Czarnomorska Rosji chce pozostać na Krymie nie z przyczyn wojskowych, lecz z uwagi na dążenie do oderwania półwyspu od Ukrainy.
W jednym z obiektów wykorzystywanych przez flotę w Teodozji znajduje się sztab organizacji "Russkaja Obszczina" (Wspólnota Rosyjska). Jej zadaniem jest walka o odłączenie Krymu od Ukrainy. Rosyjskie wojska zagrażają ukraińskiej niepodległości - podsumował Jacenko. (tbe)
Jarosław Junko