"Krwawy tulipan" w Kołobrzegu. Nowe szokujące fakty
Mariusz G. usłyszał zarzut zamordowania trzech kobiet. Na jaw wychodzi coraz więcej informacji. Rodzina pierwszej ofiary 43-latka mówi o dramacie.
14.11.2019 | aktual.: 14.11.2019 09:17
Mariusz G. to mieszkaniec Kołobrzegu, przedsiębiorca i znany w tamtym regionie wielbiciel zimnych kąpieli w Bałtyku, należał do kołobrzeskiego klubu morsów. Mężczyzna miał stały sposób działania. Rozkochiwał w sobie kobiety, a następnie przejmował ich majątek. Potem ofiary Mariusza G. znikały bez śladu. Mieszkańcy od lat mówili o seryjnym uwodzicielu i zabójcy.
"Tulipan z Kołobrzegu" został zatrzymany 9 czerwca. Dotychczasowe działania funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie oraz prokuratora z "Archiwum X” Prokuratury Okręgowej w Szczecinie pozwoliły na postawienie mężczyźnie zarzutów zabójstwa trzech kobiet. Chodzi o 34-letnią Anetę D., która zaginęła w październiku 2018 roku, 54-letnią Bogusławę R. poszukiwaną od 7 czerwca tego roku oraz Iwonę K., która zaginęła wiosną 2016 roku.
Rodzina pierwszej ofiary Mariusza G. jest zrozpaczona. Małgorzata - siostra 31-letniej Iwony K. opowiada, że kobieta wyjechała do Kołobrzegu. "Nie wierzyłam, że mogłaby zapomnieć o nas, o córce. To nie Iwonka. Od kiedy kontakt z nią się nagle urwał, podejrzewaliśmy, że coś złego się stało" - mówi w "Super Expressie".
Jak czytamy w gazecie, Iwona K. mieszkała niedaleko Torunia. Miała 8-letnią córkę, którą zajmowali się dziadkowie. Kobieta wyjechała natomiast do Kołobrzegu w nadziei na lepsze życie. Tam wynajęła mieszkanie, w której mieszkał ojciec Mariusza G. Zniknęła wiosną 2016 roku, a podejrzany kupił wynajmowane przez nią mieszkanie.
"Teraz tata był na policji Kołobrzegu. Powiedzieli mu, że ma czekać na wydanie zwłok. Ten potwór zabrał mi siostrę, córce matkę. Ile ona nocy za Iwonką przepłakała…" - kończy rozmowę pani Małgorzata.
Śledztwo nadal trwa - uprzedzają prokuratorzy. Mężczyźnie grozi od 12 więzienia lat do dożywocia.
"Spokojny, miły człowiek"
Lokalny portal e-kg.pl dotarł do sąsiadów podejrzanego mężczyzny. Są w szoku, o swoim znajomym mówią, że to "miły, spokojny, pomocny i uśmiechnięty człowiek". Kiedyś prowadził pod Kołobrzegiem manufakturę słodyczy.
- Spokojny człowiek, bezproblemowy. To jest po prostu szok - powiedział portalowi Łukasz Zięba, prezes Stowarzyszenia Kołobrzeskich Morsów.
W "Super Expressie" czytamy, że mężczyzna miał powodzenie u kobiet. Mówił im, że jest samotny, po przejściach i szuka partnerki na całe życie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl