Krwawa bójka w teksańskim więzieniu wywołała alarm w całym USA. Wśród ofiar znajdował się członek groźnego gangu
W poniedziałek w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Beaumont (stan Teksas) doszło do bijatyki pomiędzy grupami więźniów. Dwóch z nich poniosło śmierć. Ponieważ, jak podaje agencja AP, w zajściach brali udział członkowie potężnego gangu MS-13 (Mala Slavatrucha), US Bureau of Prisons (BOP) wprowadziło "specjalne środki bezpieczeństwa" w zakładach karnych na terenie całego kraju.
W więzieniu w Beaumont, na południu stanu Teksas, przebywa przeszło 1300 osadzonych. Jak poinformowała NBC rzeczniczka BOP Emery Nelson, "specjalne środki bezpieczeństwa" w więzieniach na terenie całego kraju nie będą utrzymywane w "w długim okresie". Nie zdradziła jednak o jakie konkretnie działania chodzi.
Krwawa bójka
Bójka pomiędzy więźniami wybuchła w poniedziałek około godziny 11.30. W jej wyniku czterech więźniów zostało rannych, a dwóch poniosło śmierć. Byli to 54-letni Guillermo Riojas i 34-letni Andrew Pineda.
Kim były ofiary?
Riojas odsiadywał 38-letni wyrok za kradzież samochodu z użyciem broni we Fresno (Kalifornia). Przebywał w Beaumont od 2013 roku.
Pineda również pochodził z Kalifornii. Odsiadywał 6-letni wyrok za wymuszania.
Jak donosi agencja AP, powołując się na swoje źródła w więzieniu, w bójce wzięli udział członkowie gangu MS-13, znanego jako Mara Salvatrucha. Jest to latynoski gang, którego szeregi na terenie USA szacuje się na około 10 tys. członków.
W związku z tym BOP obawia się, że zajścia mogą eskalować, uruchamiając spiralę odwetów, i rozlać się na inne więzienia, w których MS-13 jest reprezentowane.
- Będzie monitorować sytuację i dobierzemy środki w zależności od kierunku rozwoju sytuacji - zapewniła NBC rzeczniczka amerykańskiej służby więziennej.
Źródło: NBC