KRS ws. "zdjęcia z wokandy spraw" sędziego Sycha. "Sprzeczne z porządkiem konstytucyjnym"
Krajowa Rada Sądownictwa zajęła stanowisko ws. decyzji prezesa Izby Karnej SN Stanisław Zabłockiego, dotyczącej nowo powołanego sędziego tej izby. Zdjął prowadzone przez niego sprawy z wokandy do czasu aż NSA orzeknie w sprawie odwołań sędziów, którzy ubiegali się o to samo stanowisko.
09.11.2018 15:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezes Izby Karnej swoją decyzję w sprawie sędziego Wojciecha Sycha tłumaczył "dbałością o jednolitość praktyki sądowej oraz bezpieczeństwo procesowe stron". Mówiąc wprost obawiał się, że jeśli NSA uzna odwołanie któregoś z sędziów, to może okazać się, że nie miał on prawa orzekać jako sędzia SN. Co wtedy począć z wydanymi przez niego w tym czasie wyrokami?
W sierpniu KRS pozytywnie zaopiniowała kandydaturę sędziego Sycha na sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego. Swoją opinię przesłała prezydentowi. Od decyzji KRS do NSA odwołało się dwóch sędziów, których kandydatury KRS odrzuciła.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał w połowie września postanowienie zabezpieczające, wstrzymujące wykonanie uchwały KRS, dotyczącej powołania sędziego do Izby Karnej SN. Postanowienie to miało obowiązywać - jak przypomniał w swoim zarządzeniu prezes Zabłocki - do czasu wydania orzeczenia w tej sprawie przez "NSA, Sąd Najwyższy lub Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekający w innej sprawie, takich samych wątpliwości jak te, które zostały zgłoszone w tych odwołaniach". Mimo to, na początku października prezydent powołał Wojciecha Sycha na sędziego SN.
Krajowa Rada Sądownictwa uznała decyzję sędziego za "sprzeczną z porządkiem konstytucyjnym Rzeczypospolitej Polskiej".
"Prawo sędziego do orzekania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej wynika z wydanego przez Prezydenta RP aktu powołania na urząd sędziego. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej nie przewiduje weryfikowania tej prerogatywy Prezydenta RP przez jakikolwiek organ państwa. Czynności zmierzające do negowania ważności aktu powołania godzą w fundamenty państwa prawnego. W sytuacji, gdy działania takie podejmuje sędzia albo sędzia w stanie spoczynku, okazuje się być on niegodnym powierzonego mu przez Rzeczpospolitą Polską urzędu" - czytamy w stanowisku KRS.
KRS przypomniała także, że sędzia Zabłocki jest sędzią w stanie spoczynku i "podobnie jak pozostali sędziowie SN, którzy przeszli w stan spoczynku, nie może podejmować żadnych czynności o charakterze administracyjnym lub orzeczniczym". Tłumaczy też, że postanowienie zabezpieczające TSUE, które nakazało przywrócić do pracy wszystkich sędziów, którzy z racji ukończenia 65 lat zostali odesłani w stan spoczynku, "nie jest aktem prawotwórczym i nie wywołuje bezpośredniego skutku prawnego". Mówiąc wprost oznacza to, że sędziowie odesłani na emerturę nie zostali przez to postanowienie przywróceni do pracy.
"Adresatem postanowienia jest Rzeczpospolita Polska, która została zobowiązana do podjęcia działań ustawodawczych. Dopóki stan prawny nie ulegnie zmianie w mocy pozostają skutki wynikające z dotychczas obowiązującego prawa" - tłumaczy KRS w stanowisku zamieszczonym na swojej stronie internetowej.