Kronika zapowiedzianej porażki [OPINIA]

Porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich stanowi w politycznym życiu Koalicji 15 października zasadniczą, egzystencjalną cezurę. I stawia przed Donaldem Tuskiem oraz jego obozem politycznym zupełnie fundamentalne pytanie o dalsze trwanie - pisze dla Wirtualnej Polski Sławomir Sowiński z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW.

Rafa Trzaskowski i Donald TuskRafa Trzaskowski i Donald Tusk
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Sławomir Sowiński

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Długa jest lista taktycznych i wizerunkowych potknięć sztabu Rafała Trzaskowskiego oraz jego politycznego otoczenia, które - zwłaszcza od słynnej debaty w Końskich - odbierały jego kampanii wiarygodność, atrakcyjność czy dynamikę. Tym jednak, co przesądziło o procentowo niewielkiej, ale politycznie bolesnej porażce były błędne decyzje i uwarunkowania strategiczne, wyprzedzające samą kampanię o kilka bądź kilkanaście miesięcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Plan awaryjny" Tuska. Posłanka KO o współpracy z nowym prezydentem

Trzy strategiczne przyczyny porażki

Słodką tajemnicą polityczną Platformy Obywatelskiej pozostanie w tym kontekście to, dlaczego w wyborach prezydenckich, które w Polsce od roku 2005 są zawsze prawoskrętne i w jakimś sensie klasowe, bo rozstrzyga je konserwatywna klasa ludowa mieszkająca w miejscowościach do 50 tys. mieszkańców (ponad 60 proc. wyborców), jesienią 2024 roku PO zdecydowała się postawić na polityka liberalnego i progresywnego, kojarzonego z wielkomiejską elitą.

Drugą strategiczną przyczyną porażki były negatywne oceny rządu Donalda Tuska, z którym Rafał Trzaskowski został jednoznacznie skojarzony. Sukces sztabowców PiS polegał na tym, że kampanię prezydencką uczynili plebiscytem właśnie nad rządami Koalicji 15 października, odwracając pamięć i uwagę wyborców od ich rządów po 2015 roku. Sama zaś Koalicja nie porwała Polaków gospodarczymi, społecznymi czy infrastrukturalnymi osiągnięciami, o które - trzeba to uczciwie dodać - było trudno, także ze względu na nerwową kohabitację z prezydentem Andrzejem Dudą.

Po trzecie wreszcie, zwłaszcza młodzi wyborcy, rozczarowani i znużeni archaicznym dla nich duopolem PiS-PO, w tym roku - inaczej niż w 2023 roku - w I turze powierzyli swe głosy Sławomirowi Mentzenowi i Andrianowi Zandbergowi, a w turze II Karolowi Nawrockiemu, widząc w nim polityka bardziej antysystemowego niż prezydent stolicy.

Czas na kluczowe decyzje: zupełnie nowe otwarcie albo przyspieszone wybory

Choć, jak wspomnieliśmy, porażka wyborcza Trzaskowskiego w ujęciu ilościowym nie wydaje się wielka, to politycznie jest ona dla rządzącej koalicji gigantycznym wstrząsem. Odsuwa w nieokreśloną przyszłość szansę na samodzielną władzę w Polsce (jaką miał PiS w latach 2015-2023), przybliżając jednocześnie perspektywę możliwego, znacznie głębszego niż dziś, totalnego konfliktu z nowym prezydentem. Nowej odsłony "wojny na górze", która - jeszcze bardziej paraliżując państwo - będzie kosztować politycznie władzę jeszcze więcej.

Koalicja 15 października na początku czerwca 2025 roku znalazła się więc na gigantycznym politycznym zakręcie, z którego wyjścia wydają się tylko dwa.

Pierwsze z nich to zupełnie nowe polityczne otwarcie, a więc zdecydowane odchudzenie rządu, klarowna mapa drogowa tego, co w nowej sytuacji jest dla rządu kluczowe i możliwe, a przede wszystkim ostro wyśrubowane przez premiera warunki lojalności politycznej koalicjantów, bez których dalsza współpraca jest pozbawiono obecnie sensu.

Wyjście drugie, które bez nowego otwarcia po jakimiś czasie może okazać się wyjściem jedynym, to przyspieszone wybory. I walka już nie o władzę, ale o jak najlepszą pozycję w przyszłych ławach opozycji.

Na jednoznaczne rozstrzygnięcie tych fundamentalnych dylematów koalicjanci 15 października mają zaledwie kilka, kilkanaście dni.

Sławomir Sowiński dla Wirtualnej Polski

Sławomir Sowiński jest politologiem z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW, specjalizuje się w badaniach nad polityką i religią oraz współczesnymi procesami politycznymi. Autor książki "Boskie, cesarskie, publiczne. Debata o legitymizacji Kościoła katolickiego w Polsce w sferze publicznej w latach 1989-2010".

Wybrane dla Ciebie

Zamach bombowy w Pakistanie. Jest nagranie
Zamach bombowy w Pakistanie. Jest nagranie
Rosyjskie media straszą Polskę "prowokacją Ukrainy"
Rosyjskie media straszą Polskę "prowokacją Ukrainy"
Woda porywała ludzi. Dramatyczne nagrania z Odessy
Woda porywała ludzi. Dramatyczne nagrania z Odessy
Tragedia w Chorzelowie. Dziadek z wnuczką potrąceni na torach
Tragedia w Chorzelowie. Dziadek z wnuczką potrąceni na torach
Jest reakcja na tekst WP. NFZ rozpoczyna kontrolę
Jest reakcja na tekst WP. NFZ rozpoczyna kontrolę
Polska odpowiada na prośbę Danii. Wyślemy swoich żołnierzy
Polska odpowiada na prośbę Danii. Wyślemy swoich żołnierzy
Tragiczna śmierć ambasadora RPA. Wypadł z 22. piętra hotelu
Tragiczna śmierć ambasadora RPA. Wypadł z 22. piętra hotelu
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Orban zapowiada: Węgry gotowe zestrzeliwać rosyjskie drony
Orban zapowiada: Węgry gotowe zestrzeliwać rosyjskie drony
Dramatyczne sceny w Dnieprze. "Bezczelny atak"
Dramatyczne sceny w Dnieprze. "Bezczelny atak"
Znaleźli go w polu kukurydzy. Kolejny dron-wabik w Polsce
Znaleźli go w polu kukurydzy. Kolejny dron-wabik w Polsce
"Oszczerca, partacz i świr". Sikorski reaguje po decyzji sądu
"Oszczerca, partacz i świr". Sikorski reaguje po decyzji sądu