ŚwiatKról Arabii Saudyjskiej chce przełamać impas w Iraku

Król Arabii Saudyjskiej chce przełamać impas w Iraku

Król Arabii Saudyjskiej zaprosił do Rijadu przedstawicieli różnych irackich partii, by rozpoczęli tam rozmowy na temat impasu politycznego, w którym tkwi Irak od czasu nierozstrzygniętych wyborów - poinformowała saudyjska agencja SPA.

31.10.2010 03:52

Proponowane przez króla Abd Allaha ibn Abd al-Aziz as-Sauda rozmowy toczyłyby się w saudyjskiej stolicy pod auspicjami zrzeszającej 22 kraje Ligii Arabskiej, po zakończeniu w połowie listopada hadżu - dorocznej pielgrzymki do Mekki.

Odkąd siedem miesięcy temu wybory w Iraku nie wyłoniły zdecydowanego zwycięzcy, 235 deputowanych zebrało się jedynie raz i wciąż nie udało się utworzyć rządzącej koalicji. W Bagdadzie nie ma więc rządu, a o władzę konkurują przedstawiciele Kurdów, szyitów i sunnitów.

Impas polityczny w Iraku, z którego wycofują się amerykańskie oddziały wojskowe niepokoi państwa sąsiedzkie, które obawiają się wzrostu przemocy, niepokojów społecznych i walk na tle religijnym.

- Wszyscy wierzymy, że znaleźliście się na skrzyżowaniu dróg - powiedział saudyjski król zwracając się do irackich liderów politycznych. Władca Arabii Saudyjskiej dodał, że sytuacja w Iraku wymaga wielkiego wysiłku na rzecz pojednania kraju i zażegnania konfliktów oraz napięć na tle religijnym.

Impas polityczny trwa w Iraku od wyborów przeprowadzonych 7 marca. Ciesząca się poparciem arabskich sunnitów koalicja pod wodzą byłego premiera Ijada Alawiego o nazwie Irakija zdobyła 91 miejsc w 325-osobowym parlamencie, a Państwo Prawa dotychczasowego premiera Nuriego al-Malikiego, reprezentujące głównie szyitów - 89 mandatów. Aby rządzić samodzielnie, potrzebne są 163 mandaty, co zmusza oba ugrupowania do trudnych negocjacji koalicyjnych z mniejszymi partiami. Wyniki głosowania były kwestionowane; m.in. partia Malikiego złożyła formalne odwołanie.

Na mocy konstytucji wybór wysokich rangą przedstawicieli politycznych dokonuje się w trzech etapach: najpierw wybierany jest przewodniczący parlamentu, następnie prezydent desygnuje premiera z ugrupowania parlamentarnego, które uzyskało największą liczbę głosów. Premier powinien z kolei zobowiązać się do sformowania rządu, który ma być zatwierdzony przez parlament. Wszystkie stanowiska są przedmiotem targów politycznych między partiami.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)