Krew, pot i łzy - pokaż swój poród na Naszej-Klasie
Czym pochwalić się dawnym kolegom na Naszej-klasie? Najlepiej udanymi dziećmi. W serwisie roi się więc od zdjęć słodkich bobasów, kilkuletnich maluchów i już całkiem dorosłych pociech. Niektórym jednak to nie wystarczy. Teraz dumne mamy na łamach portalu ujawniają najbardziej intymne zdjęcia z... porodu. Są krew, pot i łzy. Narodziny dziecka w całej brutalności.
10.10.2008 | aktual.: 10.10.2008 17:09
O sprawie informuje blog Nasza-klasa - na tropie niezwykłych i niecodziennych zdjęć. Jego autor nie kryje, że jest zszokowany stopniem ekshibicjonizmu, jaki cechuje osoby decydujące się na umieszczenie takich zdjęć w sieci. Sprawa poruszyła również internautów. "Nasza-klasa ma pomagać odnawiać znajomości sprzed lat, a nie ma być albumem rodzinnym, tym bardziej złożonym z tak intymnych rzeczy jak poród!" - piszą. "Rozumiem, że ktoś chce pokazać, jakie to ma szczęście, że ma bobasa, ale epatowanie krwią to już lekka przesada..." - oburza się inny czytelnik bloga.
Zdarzają się także głosy zrozumienia. "Za kilka lat takie kwiatki nie będą robić wrażenia. Pamiętam jak ok. 10 lat temu kobieta w Stanach zgodziła się by jej poród był transmitowany na żywo. Wydarzenie to wzbudziło wiele kontrowersji. Dzisiaj po wszystkich seriach reality show, to już nic takiego" - zauważa internauta.
Zaistnieć najlepiej przez szokowanie
Jak tłumaczy Wirtualnej Polsce psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej Michał Lewandowski, publikacja zdjęć z porodu to chęć wyróżnienia się spośród rzeszy użytkowników portalu. Nasza-klasa to wielka giełda próżności. Każdy chce na niej pokazać, co go spotkało w życiu, jak mu się wszystko udało. Stąd zdjęcia z ekskluzywnych wakacji, z drogim samochodem, z dziećmi. Są osoby, które znajdują pozytywne sposoby na zaznaczenie swojej indywidualności. Robią to poprzez swoje talenty, osiągnięcia, hobby, etc. Ale są też tacy, którzy tego rodzaju sposobów nie mają, dla nich najłatwiejszą drogą, by zaistnieć jest szokowanie ludzi. Udaje im się to poprzez pokazanie rzeczy, które choć z jednej strony są naturalne, to jednak zgodnie z ogólnym pojęciem estetyki, nie powinny oglądać światła dziennego - tłumaczy motywacje użytkowników Naszej-klasy Lewandowski.
Zdaniem psychologa, publikacja intymnych zdjęć to przejaw ekshibicjonizmu, ale też niedowartościowania: Osobom ujawniającym takie zdjęcia chodzi o to, by cały świat zobaczył co przeżywają. Jest to dla nich "rajcujące", bo gdyby je oglądała tylko rodzina i znajomi, nie byłoby takiego efektu. Determinacja, z jaką ludzie za wszelką cenę i wszystkimi sposobami chcą zaistnieć w świadomości ludzkiej, świadczy również o ich ogromnym niedowartościowaniu.
Co zrobić, jeśli uważamy, że opublikowane w portalu zdjęcie narusza normy moralne lub dobre obyczaje? Jak mówi Wirtualnej Polsce Joanna Gajewska z Naszej-klasy, możemy skorzystać z opcji "zgłoś nadużycie", której ikona znajduje się pod każdym zdjęciem. Wówczas drastyczna fotografia jest automatycznie pozycjonowana na liście zdjęć do usunięcia. W przypadku nadużyć, sprawę możemy zgłosić również poprzez formularz, który jest obsługiwany przez Dział Obsługi Użytkownika.
To nie pierwsze kontrowersje związane z publikacją zdjęć na Naszej-klasie. Kilka dni temu portal Gazeta.pl informował o rosnącej liczbie osób, które zamieszczają w serwisie zdjęcia, do których pozują z bronią. Sytuację porównano do sprawy fińskiego nastolatka Mattiego Juhaniego Saariego, który przed trzema tygodniami dokonał masakry w fińskiej szkole. Młody mężczyzna również miał profil w internecie, na którym zamieszczał zdjęcia i filmy. Pozował z pistoletem, strzelał prawie w obiektyw kamery. Był przesłuchiwany w tej sprawie przez policję, kiedy go wypuszczono, dokonał zbrodni.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska