Kreml dystansuje się od gróźb Łukaszenki. "Nie omawiał tego z Moskwą"
Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji, zapewnił w piątek, że Alaksandr Łukaszenka nie omawiał z Kremlem swej wypowiedzi o przerwaniu tranzytu gazu do krajów Europy. - Rosja będzie wywiązywać się ze swoich zobowiązań - dodał Pieskow.
Pieskow, zapytany o słowa Łukaszenki na temat przerwania tranzytu gazu, odparł, że "nie są one w żaden sposób uzgodnione z Rosją". Rzecznik, owszem, nazwał Białoruś sojuszniczką Rosji, ale także "suwerennym państwem".
Czytaj także: Mateusz Morawiecki: granica państwa jest świętością, za którą przelewały krew pokolenia Polaków
Rosja dystansuje się od gróźb Łukaszenki
Pieskow zapewnił także, że Rosja nie zmierza przestać wywiązywać się ze swoich zobowiązań dotyczących dostaw gazu do krajów europejskich. - Niezawodność Rosji, jako dostawcy i partnera w obowiązujących i przyszłych kontraktach, jest niewątpliwa - oświadczył rzecznik Kremla.
W czwartek, 11 listopada, Łukaszenka zagroził, że w odpowiedzi na unijne sankcje Białoruś może odciąć tranzyt gazu, idący przez jej terytorium. Wskazał również, że przez terytorium Białorusi przebiega gazociąg Jamał-Europa, w którym w ostatnim czasie zmniejszyła się ilość gazu przesyłanego z Rosji.
To nie pierwsza odpowiedź Białorusi w związku z trwającym kryzysem na granicy z Polską. W poniedziałek, 8 listopada, Arciom Sikorski, przedstawiciel ministerstwa transportu Białorusi, oświadczył, że linie lotnicze Belavia nie organizują przewozu migrantów. Jego zdaniem, pracownicy linii "nie wiedzą, jak odróżniać migranta od niemigranta".
Źródło: PAP