- Obligacje będą emitowane w seriach dwu-, cztero-, sześcio-, ośmio- i dziesięcioletnich. Stosowną uchwałę rada miejska podjęła już w czerwcu – wylicza Maciej Bluj, skarbnik gminy, który w imieniu prezydenta referował projekt uchwały na sesji.
- Moim zdaniem, nie ma żadnego planowania ani dochodów, ani wydatków. To radosna twórczość i szukanie pieniędzy gdzie się da – uważa Alicja Lewandowska z Komisji Budżetu i Finansów Rady Miejskiej Wrocławia.
Przetarg trwa
Uchwałę, zezwalającą gminie wyemitować obligacje komunalne, rajcy podjęli w czerwcu. Teraz trwa procedura przetargowa, która ma wyłonić organizatora emisji, czyli bank.
- Otwarcie ofert zaplanowaliśmy na 13 października, a emisję do końca tego miesiąca – informuje Monika Jaśkowska z biura skarbnika gminy. – Oczywiście, tak się stanie, jeśli żaden z oferentów nie złoży protestu. W takim przypadku procedura się przeciągnie.
Emisja ma być niepubliczna, skierowana do nie więcej niż 300 firm. Środki pochodzące z emisji obligacji, gmina przeznaczy na zadania z zakresu transportu i łączności, ujęte w planach wydatków budżetu miasta na 2003 rok.
- Zgodnie z ustawą, cel emisji obligacji musi być określony, natomiast konkretne przedsięwzięcia, na które środki zostaną przeznaczone, nie - wyjaśnia Monika Jaśkowska. - Spłaty będą pochodzić z dochodów własnych gminy, do których należą np. podatki, sprzedaż mienia komunalnego.
Lepsze obligacje niż kredyt
Obligacja jest swoistym rodzajem pożyczki, którą zaciąga się w momencie sprzedaży i zobowiązuje się spłacić w momencie wykupu. Dlaczego zatem lepiej wyemitować obligacje, niż wziąć kredyt? Odpowiedź jest prosta. Chociaż ostatecznie koszty zaciągnięcia kredytu i wypuszczenia obligacji na taką samą kwotę są porównywalne, w korzystniejszy sposób – na krótką metę – spłaca się zadłużenie. W przypadku kredytu, trzeba co miesiąc spłacać jego ratę i odsetki. Natomiast obligacje wykupuje się raz na jakiś czas i raz na jakiś czas płaci odsetki - w tym wypadku co dwa lata trzeba będzie wykupić obligacje na kwotę 20 mln zł, a raz w roku płacić odsetki (zgodnie z przyjętą uchwałą rady miejskiej). Czyli w czasie kadencji prezydentury Rafała Dutkiewicza, gmina wykupi jedną serię obligacji (20 mln zł w 2005 roku) i trzy razy (w latach 2004-06) zapłaci odsetki (różnica wynosi 5 mln zł, patrz ramka). Resztą niech się martwi kolejny prezydent.
- Poza coraz większym zadłużaniem się gminy Wrocław, niepokoi fakt przerzucania kosztów spłaty kolejnych rat kapitału na następną kadencję rady. Tak naprawdę jest to bomba z opóźnionym zapłonem, która eksploduje kolejnej ekipie rządzącej Wrocławiem – komentuje Arkadiusz Sikora, radny SLD.
Symulacja
Zrobiliśmy symulację w jaki sposób gmina spłacałaby 100 milionów zł kredytu, zaciągniętego na 10 lat i obligacje na analogiczną kwotę i sumę. Przyjęliśmy takie założenia: stała stopa procentowa 5 proc. w skali roku, odsetki od kredytu płatne tak samo jak przy obligacjach (czyli jeden okres odsetkowy plus rata kredytu), raty kredytu równe.
I tak:
Kredyt – 2004 r. - prawie 13 mln zł, 2005 r. - prawie 13 mln zł i tak do 2013 roku. W sumie 130 mln zł. Do końca obecnej kadencji prezydenta (rok 2006) ok. 39 mln zł.
Obligacje – 2004 rok - 5 mln zł (tylko odsetki), 2005 r. - 25 mln zł (pierwsza seria obligacji i odsetki), 2006 r. - 4 mln zł (tylko odsetki) i tak podobnie do 2013 r. W sumie 130 mln zł. Do końca kadencji prezydenta (2006 r.) - 34 mln zł.
Z tej symulacji wynika, że gdyby gmina zaciągnęła kredyt, do wyborów prezydenckich w 2006 r. musiałaby spłacić ok. 39 mln zł, zaś w przypadku obligacji – 34 mln zł. Pięć milionów różnicy!
Elżbieta Guzowska