Kredyt Bank - ochroniarzem mógł być każdy
Podczas trwających we wtorek przesłuchań świadków ws. ubiegłorocznego morderstwa w Kredyt Banku wynika, że z powodu braku właściwych zabezpieczeń, właściwie każdy mógł się podać za ochroniarza.
Dowódca strażników zeznał, że rozmowy telefoniczne strażników z centralą firmy ochroniarskiej nie były zabezpieczone żadnym hasłem, więc właściwie każdy mógł podać się za ochroniarza banku. Świadek dodał, że dowództwo nie dysponowało grafikiem dyżurów, ani nie miało informacji o ewentualnych zamianach.
W dniu kiedy doszło do zabójstwa służbę pełnił był 50-letni Stanisław W. Ze śledztwa wynika, że jeden ze sprawców - Krzysztof M. - jego kolega pracujący w tej samej agencji ochroniarskiej, celowo poprosił Stanisława W. o zamianę dyżurów tego dnia. Prokuratura ustaliła, że było to częścią planu napadu i Krzysztof M. wystawił kolegę na pewną śmierć.(ck)