Krakowski sąd aresztował podejrzanego w sprawie wyłudzeń z PFRON
Krakowski sąd aresztował w środę na trzy miesiące Marka D., szóstego podejrzanego w śledztwie dotyczącym wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON. W śledztwie tym głównym podejrzanym jest adwokat Marcin Dubieniecki.
Markowi D. zarzucono m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzeniu blisko 12 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz udział w wypraniu ponad 6,5 mln zł.
Sąd przychylił się do argumentów prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie i aresztował Marka D. na trzy miesiące. - Zdaniem sądu za stosowaniem aresztu przemawia obawa matactwa oraz groźba wymierzenia surowej kary, również wiążąca się z możliwością mataczenia - powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Beata Górszczyk.
Jak podawały media, Marek D. jest kuzynem głównego podejrzanego w tym śledztwie Marcina Dubienieckiego i bratem innego podejrzanego Wiktora D. Przed krakowskim sądem toczy się proces, w którym odpowiada on za udział w śmiertelnym pobiciu kibica innej drużyny pod Multikinem. 22 innych oskarżonych o udział w tym pobiciu w styczniu zostało już nieprawomocnie skazanych. Marek D. był ścigany listem gończym; zatrzymano go w lutym w Gdańsku. Jego obrońcą w tym procesie był adwokat Marcin Dubieniecki, dzięki któremu Marek D. w czerwcu wyszedł na wolność za poręczeniem 100 tys. zł. Po aresztowaniu Dubienieckiego Marek D. zmienił obrońcę.
Śledztwo dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON i prania brudnych pieniędzy.
Marcin Dubieniecki (wyraził zgodę na podawanie pełnego nazwiska) został zatrzymany 23 sierpnia razem z czterema innymi osobami. Usłyszał zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON i prania brudnych pieniędzy. Podczas przesłuchania - jako jedyny z zatrzymanych - skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Początkowo Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował o aresztowaniu Dubienieckiego na trzy miesiące. Zastrzegł jednak, że adwokat może wyjść na wolność po wpłacie 600 tys. zł poręczenia majątkowego. Z tym stanowiskiem nie zgodziła się prokuratura; złożyła zażalenie i wniosek, by do czasu rozpoznania zażalenia podejrzany pozostał w areszcie. Pomimo wpłacenia 600 tys. zł poręczenia sąd odwoławczy zmienił zaskarżone postanowienie i zdecydował, że Dubieniecki pozostanie w areszcie do 22 listopada.
Podobne zarzuty jak Marcin Dubieniecki, tj. kierowania grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł i prania brudnych pieniędzy, usłyszał także Wiktor D. Katarzynie M. prokuratura zarzuciła udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzenia i pranie brudnych pieniędzy.
Kolejni podejrzani - Grzegorz D. i Beata M.-W. - pozostają pod zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzenia 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Sąd aresztował ich na trzy miesiące; ich zażalenia na areszt nie zostały uwzględnione przez sąd odwoławczy. Wszystkim podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Z ustaleń prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie wynika, że zarzucany podejrzanym proceder miał miejsce w latach 2012-2015. Miał polegać na wyłudzeniu środków na zatrudnienie osób niewidomych i słabowidzących. W śledztwie przesłuchano już co najmniej kilkadziesiąt osób oraz dokonano przeszukań w kilkunastu miejscach.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła od kwietnia 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Decyzją prokuratora apelacyjnego - z uwagi na skomplikowany charakter śledztwa - w listopadzie 2014 r. zostało ono przekazane wydziałowi do zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej.
Jak informował prok. Piotr Kosmaty, powodem długotrwałości postępowania były kwestie związane z praniem brudnych pieniędzy, gdyż na potrzeby śledztwa sprawdzane były powiązania, przelewy i przepływy finansowe m.in. w rajach podatkowych na Cyprze i Seszelach. - W wyłudzanie środków publicznych z PFRON zaangażowane były trzy podmioty; są to spółki prawa handlowego - tłumaczył rzecznik.